Uratowali orła bielika, któremu groziła śmierć. "Nie chciał jeść, przewracał się"

Orzeł bielik trafił do ośrodka rehabilitacyjnego dla dzikich zwierząt, gdzie dochodzi do zdrowia
Bielika udało się uratować. Kiedy wydobrzeje wróci na łono natury
Źródło: Urząd Miasta i Gminy w Nowej Dębie

Osłabionego orła bielika znalazła w lesie w Budzie Stalowskiej (Podkarpacie) spacerowiczka. Ptak nie chciał jeść, nie wzbijał się do lotu. - Miał typowe objawy zatrucia pokarmowego, był w krytycznym stanie - mówi Robert Pogorzelski, kierownik Ośrodka Rehabilitacyjnego Dzikich Zwierząt "Puchacz", w którym bielik dochodzi do zdrowia.

Na osłabionego orła bielika natknęła się kobieta spacerująca po lesie w miejscowości Buda Stalowska w powiecie tarnobrzeskim na Podkarpaciu. Ptak nie wzbijał się do lotu, był wyraźnie osłabiony. O sprawie poinformowała jednego z miejscowych weterynarzy. Po badaniu okazało się, że przyczyną złego samopoczucia drapieżnika najprawdopodobniej jest zatrucie pokarmowe.

Bielikiem zajęli się urzędnicy

Sprawa trafiła do referatu Spraw Komunalnych Urzędu Miasta i Gminy Nowa Dęba. - Orzeł nie wykazywał zainteresowania zewnętrznymi bodźcami, nie był w stanie rozprostować skrzydeł - relacjonuje nam Wiesław Panek, inspektor do spraw ochrony środowiska i rolnictwa UMiG w Nowej Dębie. Zapadła decyzja, że drapieżnik zostanie przetransportowany do Ośrodka Rehabilitacyjnego Dzikich Zwierząt "Puchacz" w Brzyskach w powiecie jasielskim. 

Objawy wskazują na to, że orzeł najprawdopodobniej zatruł się jedzeniem
Objawy wskazują na to, że orzeł najprawdopodobniej zatruł się jedzeniem
Źródło: Urząd Miasta i Gminy w Nowej Dębie

- Ptak trafił do nas w bardzo ciężkim stanie, który dodatkowo cały czas się pogarszał. Objawy wskazywały na zatrucie pokarmowe - mówi nam Robert Pogorzelski, kierownik ośrodka. 

Orzeł, jak relacjonuje nasz rozmówca, słabł, nie chciał jeść i nie reagował na bodźce. - Miał typowe objawy neurologiczne związane z zatruciem - sztywniały mu mięśnie, nie był w stanie stać, przewracał się - opisuje. 

Po dwóch dniach odtruwania stan orła zaczął się poprawiać

Mężczyzna, aby odtruć orła, podawał mu wodę z węglem aktywnym. Terapia szybko zaczęła przynosić efekty. Po dwóch dniach stan ptaka zaczął się poprawiać. - Najgorsze ma chyba już za sobą, chociaż zatrucie spowodowało u niego pogorszenie wzroku, trzeba go karmić z ręki. Mam specjalne szczypce, za pomocą których podaję mu jedzenie pod sam dziób - opowiada Pogorzelski. 

Orzeł na razie zostanie w ośrodku. - Ma swoją wolierę, po której sobie biega. Ma jeszcze problemy z koordynacją ruchową, ale potrafi już na przykład siedzieć na drążku. Widać, że powoli nabiera sił. Potrzebuje jeszcze czasu do pełnego wyzdrowienia, ale myślę, że będzie już tylko lepiej - mówi nam opiekun orła. 

Orzeł bielik trafił do ośrodka rehabilitacyjnego dla dzikich zwierząt, gdzie dochodzi do zdrowia
Orzeł bielik trafił do ośrodka rehabilitacyjnego dla dzikich zwierząt, gdzie dochodzi do zdrowia
Źródło: Urząd Miasta i Gminy w Nowej Dębie

Kiedy orzeł będzie już w pełni sił, zostanie wypuszczony na wolność. To nie pierwszy dziki ptak, który trafił pod opiekę pana Roberta. - Kiedyś trafił do nas bocian rażony prądem. Dwa lata walczyliśmy o to, aby wyzdrowiał i wrócił do sprawności, mamy więc cierpliwość do trudnych przypadków - opowiada.

Dorota zostanie zaobrączkowana i wypuszczona na wolność

Każdy ptak, który trafi do brzyskiego ośrodka jest obrączkowany i ewidencjonowany, tak, aby można było śledzić później jego losy. Bocian, którego uratowano, odnalazł się w Rumunii. - Dla nas to ogromna radość i satysfakcja, że udaje nam się pomagać i przywracać zwierzęta do ich naturalnego środowiska. Mam nadzieję, że podobnie będzie z naszym orłem, a właściwie orlicą, bo to samica. Dostała na imię Dorota. Zrobimy wszystko, aby wyzdrowiała i wróciła na łono natury, tam, gdzie jej miejsce - podsumowuje Pogorzelski.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: