Nie żyje czterolatek, który w Łęgu Tarnowskim (Małopolska), przeprowadzając rowerek przez przejście dla pieszych, został potrącony przez samochód. Lekarze walczyli o życie chłopca przez pięć dni. Wkrótce kierująca samochodem ma usłyszeć zarzuty.
Do tragedii doszło w Łęgu Tarnowskim niedaleko Tarnowa. W czwartek, 26 września, około godziny 17.30, kierująca samochodem osobowym potrąciła przechodzącego przez przejście dla pieszych czterolatka, który przeprowadzał przez pasy rowerek. Na miejscu była obecna matka chłopca, która - razem ze świadkami wypadku - po zdarzeniu od razu udzieliła mu pomocy.
Chłopiec nie żyje
Czterolatek po wypadku został przetransportowany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W poniedziałek, piątego dnia po zdarzeniu, chłopiec zmarł.
Jak przekazała tarnowska policja, samochodem kierowała 54-letnia kobieta. Była trzeźwa i posiadała uprawnienia do kierowania. Nie wiadomo, z jakiego powodu nie ustąpiła pierwszeństwa dziecku. "Policjanci zatrzymali jej prawo jazdy, a pojazd został odholowany na parking celem wykonania szczegółowych oględzin" - poinformowała policja.
Mundurowi podkreślili, że postępowanie w sprawie wypadku drogowego przeprowadzą specjaliści z zakresu wypadków komunikacyjnych. "W ustaleniu wszystkich okoliczności pomogą im biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, a nadzór nad prawidłowością czynności sprawuje Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Tarnowskiej" - dodano w komunikacie.
Rzecznik tarnowskiej policji, aspirant sztabowy Paweł Klimek zaznaczył w rozmowie z tvn24.pl, że 54-latka nie usłyszała jak dotąd zarzutów. Powinno to nastąpić wkrótce.
Źródło: tvn24.pl, KMP w Tarnowie
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Tarnowie