1,5-roczne dziecko zostało przewiezione do szpitala w krakowskim Prokocimiu po tym, jak poraził je prąd. Jak wstępnie ustaliła policja, chłopiec w chwili wypadku znajdował się pod opieką matki.
Do zdarzenia doszło w czwartek wieczorem w mieszkaniu przy ulicy Radzikowskiego w Krakowie. Pierwszą informację o wypadku otrzymaliśmy na Kontakt24. Na miejsce pojechała straż pożarna, a dziecko zabrał helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Śledztwo policji
- Strażacy razem z ratownikami medycznymi przywrócili czynności życiowe po zatrzymaniu akcji serca 1,5-rocznego dziecka, najprawdopodobniej na skutek porażenia prądem – przekazał w piątek Hubert Ciepły, rzecznik prasowy krakowskiej straży pożarnej. Następnie strażacy i ratownicy przetransportowali chłopca do śmigłowca LPR. Na miejscu pracowały dwa zastępy straży pożarnej, cała akcja trwała dwie godziny.
Jak przekazał rzecznik krakowskiej policji Piotr Szpiech, "wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek". – Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że chłopiec, kiedy znajdował się pod opieką matki, podczas zabawy złapał wystający przewód – wyjaśnił rzecznik. Jak dodał, w chwili zdarzenia ojciec dziecka znajdował się poza domem. Matka była trzeźwa, pod opieką miała poszkodowanego chłopca i jeszcze jedno, starsze dziecko.
Czytaj też: Dwulatek poparzony podczas rozpalania grilla
- Rodzicom zaproponowano pomoc psychologiczną, odmówili. Na razie postepowanie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś - zaznaczył Szpiech.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24