Krakowski magistrat powołał zespół do spraw "rozwiązania problemu nadmiernej liczby dzików" w mieście. Urzędnicy chcą uporać się z kłopotliwymi gośćmi na osiedlach, których - w związku z afrykańskim pomorem świń - nie można już wywozić do Puszczy Niepołomickiej. Tymczasem sami mieszkańcy częściowo przyzwyczaili się już do obecności zwierząt - największego dzika ze stada, które regularnie pojawia się na osiedlu Podwawelskim, nazwali Stefan.
Stefan - tak mieszkańcy osiedla Podwawelskiego w Krakowie nazwali największego ze stada dzików, które często pojawia się między blokami w poszukiwaniu pożywienia. Problem obecności dzików w mieście znany jest od lat - dość wspomnieć, że w ubiegłym roku jedno ze zwierząt zdemolowało przy ulicy Kapelanka salon kosmetyczny.
W sieci regularnie pojawiają się nagrania z miejskich eskapad dzików skuszonych darmową ucztą - jak postrzegają pozostawione w śmietnikach resztki jedzenia. Przeważnie są niegroźne, jednak zdarzają się bliskie spotkania z ludźmi, które jak dotąd kończyły się co najwyżej ucieczką i strachem. Zdarzały się jednak sytuacje, w których mieszkańcy byli przez dziki poturbowani - jak w 2020 roku, kiedy zwierzę staranowało na krakowskim Ruczaju dwie osoby.
Zespół zadaniowy ma rozwiązać problem z dzikami
Aby sytuację opanować, w magistracie powołano zespół zadaniowy do spraw "rozwiązania problemu nadmiernej liczby dzików" na terenie Krakowa. Jak dowiedział się reporter TVN24 Konrad Borusiewicz, dotychczas organ zarekomendował utworzenie enklaw, w których dziki mogłyby bytować, a także korytarzy, którymi mogłyby się poruszać.
Czytaj też: Zwierzęta wdzierają się na cmentarz. Dziki niszczą ziemię i nagrobki, sarny zjadają świeże kwiaty
W 2021 roku krakowski magistrat znalazł sposób na humanitarne pozbycie się problemu. W mieście stanęły automatycznie zamykające się odłownie, z których zwierzęta przenoszone były później w okolice pobliskiej Puszczy Niepołomickiej. Tylko w tamtym roku w pułapki udało się złapać ponad 230 dzików. Teraz robić tego nie można, bo sierpniu 2021 roku rząd wprowadził przepisy związane z afrykańskim pomorem świń. Rozporządzenie ministra rolnictwa wprowadziło ograniczenia dotyczące odłowów dzików, wiążąc samorządowi ręce.
Skąd dziki w Krakowie?
Dowodów na obecność dzików nie trzeba daleko szukać - jeśli nawet nie zauważymy na osiedlu samych zwierząt, w oczy rzucają się pozostawione przez nie dziury w ziemi, w której poszukują jedzenia.
Czytaj też: Pięć dzików doprowadziło do pięciu kolizji. Zwierzęta nie przeżyły, jeden kierowca w szpitalu
Jak podkreśla dyrektorka krakowskiego zoo Dorota Grega, powodem wzmożonej obecności dzików w mieście nie jest to, że zwierzęta te wchodzą na teren człowieka. Jest zupełnie na odwrót. - Terytorium dzików jest stałe, (...) to ludzie zajmują coraz większe obszary, na których bytowały zwierzęta. Niestety, musimy się z tym liczyć, że będziemy musieli razem z nimi dzielić przestrzeń, ponieważ te zwierzęta zajmują swoje obszary (...). Powierzchnia, na której żerują i na której do tej pory mieszkały, coraz bardziej się kurczy ze względu na rozpowszechnianie się budownictwa i ekspansję człowieka. Muszą sobie jakoś radzić - podkreśla dyrektorka.
Dziki w mieście. Jak się zachować?
Jedną z najważniejszych rzeczy, jaką mogą zrobić sami mieszkańcy, by zniechęcić dziki przed częstym odwiedzaniem ich osiedli, jest zamykanie śmietników i dbałość o porządek w przestrzeni publicznej.
W niektórych miejscach w Krakowie można natknąć się na specjalne znaki ostrzegające przed obecnością dzików. Można wyczytać na nich porady dotyczące tego, jak zachować się w przypadku spotkania dzikiego zwierzęcia. Najważniejsze to zachować spokój.
Z tablic można dowiedzieć się, że dzików nie należy dokarmiać, drażnić i płoszyć. Nie wolno też szczuć ich psami, które powinny być wyprowadzane na smyczy. Jeśli zauważymy dzika, powinniśmy spokojnie oddalić się z tego miejsca. Jeśli biegnie w naszym kierunku - zejdźmy mu z drogi. Młodych dzików pod żadnym pozorem nie powinno się głaskać, a tym bardziej straszyć ani atakować. W przypadku zagrożenia wskazany jest kontakt ze strażą miejską pod numerem alarmowym 986.
Źródło: TVN24, krakow.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24