- Według tego samego raportu, na który powołał się szef MSWiA Marcin Kierwiński, liczba interwencji związanych ze spożyciem alkoholu spadła o ponad 3 proc. w ciągu roku.
- Przed wprowadzeniem w Krakowie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu liczba zgłoszeń oraz interwencji o podobnym charakterze rosła odpowiednio o prawie 11 i o ponad 20 proc.
- W Krakowie nawet w KO dziwią się słowom ministra. - Problemy z lat ubiegłych zostały ograniczone, choć oczywiście nigdy nie zostaną one wyeliminowane zupełnie - mówi jeden z radnych Koalicji Obywatelskiej.
- Mniej interwencji powiązanych z alkoholem notuje się też w innych miastach, które wprowadziły nocną prohibicję. Na przykład w Koninie policja zanotowała o prawie 70 proc. mniej interwencji domowych.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński z KO był w piątek gościem Konrada Piaseckiego w programie "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24. Szef MSWiA odpowiadał na pytania dotyczące między innymi fiaska pomysłu wprowadzenia nocnego zakazu sprzedaży alkoholu na terenie Warszawy. Radni stolicy odrzucili ten projekt, przyjmując jedynie pilotażowo nocną prohibicję na terenie dwóch dzielnic.
Jeszcze przed głosowaniem media pisały, że Marcin Kierwiński, który jest jednocześnie szefem warszawskich struktur Koalicji Obywatelskiej, jest przeciwnikiem nocnej prohibicji, dlatego temat stał się przedmiotem politycznego sporu między prezydentem Rafałem Trzaskowskim a radnymi.
Kierwiński o nocnej prohibicji w Krakowie
W rozmowie na antenie TVN24 pojawił się wątek tego, jak nocna prohibicja wpływa na bezpieczeństwo obywateli. Prowadzący program Konrad Piasecki zauważył, że miasta, które zdecydowały się na wprowadzenie ograniczeń, twierdzą, że bezpieczeństwo wzrasta - mniej osób trafia na SOR, jest mniej interwencji policji czy niebezpiecznych sytuacji.
Jako przykład padł Kraków, którego władze wprowadziły zakaz na terenie całego miasta. Obowiązuje on od północy do 5.30 rano na terenie całego miasta. Ograniczenie weszło w życie 1 lipca 2023 roku. Samorząd w swoich komunikatach nieraz informował, że wprowadzenie "nocnej prohibicji" poskutkowało zmniejszeniem liczby interwencji policji i straży miejskiej. Dlatego zaskakująca była ta piątkowa wypowiedź szefa MSWiA, odnosząca się do sytuacji w Krakowie:
- Zakłócenia porządku i spokoju publicznego wzrosły o 3,2 procent w 2024 roku po wprowadzeniu (zakazu nocnej sprzedaży alkoholu - red.) - mówił Marcin Kierwiński. - Jeżeli chodzi o oficjalny raport Straży Miejskiej w Krakowie, spożycie alkoholu w miejscach zabronionych wzrosło o 7,6 procent. Możemy patrzeć na statystyki, tylko patrzmy mądrze - dodał.
Efekty wprowadzenia nocnej prohibicji w Krakowie. Takie są dane
Minister podał jednak dane z Krakowa wybiórczo, a także przeinaczył jedną ze statystyk.
Marcin Kierwiński poinformował, że dane pochodzą z "oficjalnego raportu" Straży Miejskiej Miasta Krakowa. Rzeczywiście, takie raporty są przygotowywane przez tę formację i publikowane w internecie - każdy ma do nich dostęp. Spójrzmy na dane z raportu za 2024 rok. To z nich minister wziął liczby, które pojawiły się w "Rozmowie Piaseckiego".
Z raportu wynika, że w 2024 roku straż miejska otrzymała 10493 zgłoszeniaw sprawie spożywania alkoholu w miejscach zabronionych, a w roku 2023 było ich mniej - 9749 (wzrost wyniósł 7,6 proc.). Jeśli chodzi o zakłócanie porządku i spokoju publicznego, straż miejska otrzymała w 2024 roku 5847 zgłoszeń, a rok wcześniej - 5667 (3,2 proc.). Zauważmy jednak, że dane te dotyczą zgłoszeń, a nie - jak wynikało ze słów polityka KO - stwierdzonych wykroczeń.
Jeśli chodzi o stwierdzone wykroczenia, rzeczywiście ich liczba wzrosła o 1,4 proc., jeśli chodzi o zakłócanie porządku publicznego. Pod hasłem "zakłócanie porządku publicznego" kryje się jednak więcej wykroczeń niż tylko te związane z alkoholem. Z kolei w kwestii liczby naruszeń art. 43 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (przepis ten dotyczy m.in. spożywania alkoholu w miejscu publicznym), liczba ta spadła o 3,2 proc.
Warto zauważyć, że w poprzednim roku statystyki były dużo gorsze. Według raportu za 2023 rok, krakowska straż miejska otrzymała o 21,2 proc. więcej zgłoszeń o spożywaniu alkoholu w miejscach publicznych niż rok wcześniej. Wzrost był też znaczący, jeśli chodzi o ujawnione wykroczenia związane z zakłócaniem porządku publicznego (w tym - ale nie tylko - ze spożyciem alkoholu) - o 19,6 proc. Wzrost był obserwowany też w przypadku stwierdzonych naruszeń ustawy o wychowaniu w trzeźwości - o 10,7 proc. Wystawiono w związku z tym więcej niż w 2022 roku mandatów i pouczeń, liczba wniosków skierowanych do sądu wzrosła aż o 42 procent.
Wszystkie powyższe dane dotyczą statystyk za całą dobę, a nie tylko za okres nocny, w którym obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach.
Dobitne są też dane prezentowane przez Urząd Miasta Krakowa, na podstawie statystyk przekazanych przez Komendę Miejską Policji w Krakowie i Straż Miejską Miasta Krakowa. Z danych magistratu wynika, że liczba nocnych interwencji policji związanych ze spożywaniem alkoholu spadła w lipcu 2025 roku o 70 proc. w porównaniu do lipca 2022. Porównując okres od lipca 2023 do lipca 2024 roku z okresem od lipca 2024 do lipca 2025 roku, spadek liczby nocnych interwencji straży miejskiej wyniósł z kolei 33,9 proc.
Jednak według urzędu miasta spadek liczby interwencji policji w Krakowie obserwowany jest nie tylko nocą. Urzędnicy przekonują, że łącznie w ciągu pierwszych 12 miesięcy obowiązywania uchwały liczby interwencji policji związanych ze spożywaniem alkoholu spadła o 30,9 proc. w porównaniu do analogicznego okresu, kiedy uchwała nie obowiązywała.
Radni bronią nocnej prohibicji. "Liczba interwencji spadła"
- My opieramy się na danych przedstawionych nam przez Komendę Miejską Policji w Krakowie i Straż Miejską Miasta Krakowa. Statystyki te dotyczą liczby interwencji związanych ze spożyciem alkoholu i wszystkim co jest związane z art. 43 ustawy o wychowaniu w trzeźwości - wyjaśnił w rozmowie z tvn24.pl Jacek Jordan, burmistrz nocny Krakowa, przewodniczący miejskiej Komisji Zrównoważonej Gospodarki Nocy. Urzędnik nie chciał jednak wprost odnieść się do słów ministra Kierwińskiego, choć nie krył zaskoczenia jego wypowiedzią.
Zaskoczony liczbami podanymi przez ministra jest także miejski radny KO Tomasz Daros, jeden z inicjatorów wprowadzenia w mieście zakazu nocnej sprzedaży alkoholu. - Dane, które ja znam, wskazują jednoznacznie, że liczba interwencji straży miejskiej i policji, związanych z zakłócaniem spokoju w związku ze spożyciem alkoholu, spadła w ostatnich latach - powiedział polityk.
- Liczą się obiektywne dane, ale też subiektywne odczucie mieszkańców, a według głosów, które do mnie docierają, od wprowadzenia zakazu w godzinach nocnych jest spokojniej. Problemy z lat ubiegłych zostały ograniczone, choć oczywiście nigdy nie zostaną one wyeliminowane zupełnie. Nie ma tego zjawiska, którego niektórzy się bali, że powstaną jakieś meliny albo że alkohol będzie dowożony z ościennych miejscowości - podkreślił radny.
Z kolei wiceprzewodniczący rady miasta Łukasz Maślona z opozycyjnego klubu Kraków dla Mieszkańców podkreślił, że "każdy krakowianin, widząc efekty ograniczenia dostępu do alkoholu w sklepach w godzinach nocnych widzi te zmiany". - Mógłbym podejrzewać, że tylko ktoś patrzący nietrzeźwym umysłem mógłby to podważać - ocenił radny.
Dane z innych miast
Ograniczenia w nocnej sprzedaży alkoholu w latach 2018-2024 wprowadziło 176 gmin w Polsce. Oprócz Krakowa takie rozwiązanie przyjęły między innymi Katowice - tam w kilku dzielnicach od 2018 roku obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach od 22 do 6 rano. Według danych urzędu miasta, liczba interwencji służb porządkowych związanych z nietrzeźwością i spożywaniem alkoholu w miejscach publicznych spadła po wprowadzeniu przepisów. Już po pierwszym roku obowiązywania ograniczeń o 29 proc. zmniejszyła się liczba doprowadzeń do izby wytrzeźwień przez policję. Mniej było też interwencji straży miejskiej: w 2017 roku było ich 2043, a w 2022 roku - 1256.
Również w 2018 roku zakaz wprowadził Wrocław na terenie Starego Miasta. Rok temu nocną prohibicję rozszerzono o osiem kolejnych osiedli, a od 9 października ma ona obowiązywać w całym mieście. Jak informowała Magdalena Wdowiak-Urbańczyk, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych, z przeprowadzonej wśród mieszkańców ankiety wynikało, że niemal 60 procent mieszkańców popiera tę zmianę.
Według danych wrocławskiego urzędu, "Straż Miejska, porównując dane z lat 2023–2024, odnotowała na osiedlach z ograniczeniami ponad 15 proc. mniej interwencji wobec osób pijących w miejscach publicznych czy zakłócających ciszę nocną. Policja zarejestrowała z kolei prawie 7 proc. spadek podobnych zdarzeń".
Ograniczenia w lutym wprowadził też Konin. Na terenie całego miasta zakaz nocnej sprzedaży alkoholu obowiązuje w godzinach od 22 do 6 rano. Jak informowała mł. asp. Sylwia Król z Komendy Miejskiej Policji w Koninie, w okresie od lutego do czerwca 2025 roku policjanci zanotowali o ponad 280 interwencji domowych mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. To spadek o ponad 69 procent.
Wśród dużych miast zakaz na całym obszarze obowiązuje m.in. w Krakowie, Bydgoszczy, Gdańsku, Białej Podlaskiej, a od niedawna także w Szczecinie. Z kolei w Poznaniu, Wrocławiu, Rzeszowie, Katowicach, Kielcach i Bielsku-Białej ograniczenia obowiązują w wybranych dzielnicach, najczęściej w śródmieściu. We Wrocławiu zakaz został już rozszerzony na całe miasto i wejdzie w życie 9 października.
Autorka/Autor: Bartłomiej Plewnia/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock