Poseł Konfederacji Grzegorz Braun już nieraz dał się poznać ze skandalicznych zachowań. Prawie rok przed tym, jak użył w Sejmie gaśnicy, wyniósł z sądu i wyrzucił do kosza choinkę udekorowaną bombkami z flagami ukraińskimi i unijnymi. Prokuratura chciała postawić mu zarzuty, ale nie mogła tego zrobić z powodu immunitetu. Krakowscy śledczy chcieli go uchylić, jednak w międzyczasie sprawę przejęła warszawska prokuratura, w której postępowanie utknęło. Adam Bodnar, nowy minister sprawiedliwości, w pierwszym dniu urzędowania poprosił o informację z prokuratury na temat tych spraw.
27 stycznia tego roku sędziowie ze stowarzyszenia Iustitia poinformowali w mediach społecznościowych, że poseł Grzegorz Braun zabrał z budynku Sądu Okręgowego w Krakowie choinkę i wyrzucił ją do kosza, niszcząc ozdoby choinkowe. Drzewko udekorowane było między innymi bombkami z flagami ukraińskimi i unijnymi, co najwyraźniej nie spodobało się politykowi Konfederacji na tyle, że postanowił - jak mówił - dokonać "interwencji poselskiej".
Krakowscy sędziowie widzieli sprawę inaczej, dopatrując się w czynie Brauna złamania prawa. Już wtedy na opublikowanych w sieci nagraniach z incydentu słychać było głos prezes krakowskiego oddziału stowarzyszenia Iustitia Marzeny Stoces, która zapowiadała podjęcie kroków prawnych. Kłótni przyglądali się funkcjonariusze policji.
Ta udokumentowana i prosta, wydawałoby się, sprawa trafiła do prokuratury i w niej utknęła. Podobnie jak druga - z maja bieżącego roku, kiedy poseł Braun przerwał wykład profesora Jana Grabowskiego w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie, wyrwał mikrofon ze statywu i uderzał nim o pulpit. Przewrócił też głośnik.
Prokuratura o zarzutach dla posła Grzegorza Brauna. "Występek chuligański"
Po tym, jak Grzegorz Braun we wtorek złapał za gaśnicę w holu sejmowym i zgasił świece chanukowe, spytaliśmy śledczych, na jakim etapie są oba postępowania dotyczące poprzednich wyczynów posła.
W sprawie zniszczonej choinki zwróciliśmy się z pytaniami do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Rzecznik tej instytucji prokurator Janusz Kowalski w przesłanym nam oświadczeniu poinformował w środę, że 27 stycznia - a więc tego samego dnia - w Prokuraturze Rejonowej Kraków-Śródmieście Wschód wszczęto dochodzenie w sprawie przestępstwa z artykułu 288 Kodeksu karnego. To przepis dotyczący "zniszczenia lub uszkodzenia cudzej rzeczy".
25 maja śledczy wydali postanowienie o przedstawieniu zarzutów. Poza tym z artykułu 288 Kodeksu karnego, za który grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia, prokurator postanowił przedstawić Braunowi zarzuty również z artykułu 231 Kodeksu karnego. Tu mowa jest o przekroczeniu uprawnień - warto w tym miejscu przypomnieć, że poseł mówił podczas całego zajścia, że realizuje "interwencję poselską", która jest uregulowanym prawnie środkiem.
Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Zarzuty te zostały uznane przez prokuraturę za "występek chuligański", co dodatkowo zaostrza powagę sytuacji, bo w takim przypadku "sąd wymierza karę przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości nie niższej od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę".
Chcieli uchylić immunitet Braunowi. Śledztwo przejęła inna prokuratura
"Z uwagi na przeszkodę formalną tj. immunitet parlamentarny posła w dniu 26 maja 2023 roku złożony został drogą służbową wniosek do Marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu" - poinformował nas prokurator Janusz Kowalski.
Droga służbowa, jak wyjaśnił Kowalski, oznacza w tym przypadku, że wniosek nie trafił wprost na biurko ówczesnej marszałek Elżbiety Witek, tylko od prokuratora rejonowego do prokuratora okręgowego, a stamtąd do prokuratora regionalnego. Kowalski zaznaczył jednak, że nie wie, czy z prokuratury regionalnej wniosek o uchylenie immunitetu został wysłany do marszałka Sejmu.
Co więcej, nie wie tego nawet Prokuratura Regionalna w Krakowie. Jak przekazała rzeczniczka tej instytucji, prokurator Katarzyna Duda, postępowanie - wraz z wnioskiem o uchylenie immunitetu - zostało przejęte przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Stało się to decyzją warszawskiej Prokuratury Regionalnej 17 lipca. Na tym krakowscy śledczy zakończyli badanie tej sprawy.
Z kolejnymi pytaniami, tym razem dotyczącymi obu spraw - zniszczonej choinki oraz przewróconego na przerwanym wykładzie głośnika - zwróciliśmy się do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jej rzecznik, prokurator Szymon Banna, poinformował nas, że oba incydenty zostały połączone w jednym śledztwie. "W ramach tego postępowania badane są dwa wątki dotyczące zniszczenia mienia" - przekazał Banna.
"W toku postępowania ustalono i przesłuchano świadków, jak również zabezpieczono materiał dowodowy na miejscu zdarzeń. W trakcie postępowania powołano biegłych rzeczoznawców w celu wyceny zniszczonego mienia, co ma istotne znaczenia dla oceny prawnokarnej zaistniałych czynów. Obecnie prokurator oczekuje na wydanie opinii dotyczącej wyceny zniszczonych przedmiotów i po jej uzyskaniu będzie podejmował dalsze czynności procesowe w tej sprawie" - czytamy w odpowiedzi rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Nie wspomniał jednak na temat wniosku o uchylenie immunitetu.
Adam Bodnar, nowy minister sprawiedliwości, w środę poprosił prokuratora krajowego o informację na temat działań prokuratury oraz o wykaz wszystkich spraw, które toczyły się w sprawie incydentów z udziałem Grzegorza Brauna.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Iustitia Oddział w Krakowie