Mieszkaniec Brzeszcz został potrącony na przejściu dla pieszych. Trafił na szpitalny oddział ratunkowy, ale uznał, że nic takiego się nie stało i policji nie zawiadomił. Informację o zdarzeniu przekazał służbom lokalny dziennikarz.
Do wypadku doszło w piątek po południu, a informację o zdarzeniu policja opublikowała w poniedziałek. 34-latek przechodził przez przejście dla pieszych na ul. Ofiar Oświęcimia w Brzeszczach (woj. małopolskie), gdy został potrącony przez kierowcę opla.
- Pieszy upadł na drogę. Kierowca, nie udzielając mu pomocy, odjechał. Poszkodowany, sądząc, że nie doznał obrażeń, poszedł do domu. Nie zgłosił sprawy na policję – podała rzeczniczka komendy powiatowej w Oświęcimiu aspirant sztabowy Małgorzata Jurecka. Ostatecznie jednak mężczyzna zgłosił się do szpitala.
Czytaj też: Wypił i wsiadł za kółko. Potrącił 16-latkę
Zamarznięte szyby i urwane lusterko
W sobotę rano o potrąceniu mężczyzny poinformował policjantów jeden z lokalnych dziennikarzy. - Przekazał również prawdopodobny numer rejestracyjny oraz markę i kolor auta – powiedziała Jurecka.
Sprawą zajęli policjanci z Brzeszcz i oświęcimskiej drogówki. Przeanalizowali nagrania z kilku kamer monitoringu miejskiego. - Potwierdzili, że w czasie, kiedy miało dojść do zdarzenia, jedną z ulic jechał opel z urwanym bocznym lusterkiem. Zauważyli również, że miał on zamrożone szyby, co kierowcy ograniczało widoczność. Jego właścicielem jest 67–letni brzeszczanin. Równolegle na szpitalny oddział ratowniczy trafił 34–letni mieszkaniec Oświęcimia, który został potrącony przez opla – podała Małgorzata Jurecka.
Policjantka poinformowała, że 67–latek został zatrzymany. - Odpowie za spowodowanie wypadku drogowego i nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu, za co grozi kara po trzy lata więzienia – oznajmiła rzeczniczka oświęcimskiej policji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska policja