W świętokrzyskich Wilczkowicach pojawił się bocian przebity strzałą. Zwierzę jednak nic sobie nie robi z obrażeń – bez większych problemów lata i żeruje. Fundacja Pro Natura, która chce odłowić ptaka, wskazuje, że został on najprawdopodobniej postrzelony jeszcze w Afryce.
Ptak został zauważony na słupie energetycznym. – Kiedy dostaliśmy pierwszą informację, myśleliśmy, że ktoś po prostu nie rozpoznał nadajnika i myślał, że to strzała. Potem jednak dostaliśmy zdjęcie – relacjonuje Magdalena Berezowska-Niedźwiedź z fundacji Pro Natura.
Bocian najprawdopodobniej został postrzelony w okolicy Libanu. – Tam są popularne takie "krwawe sporty" – wyjaśnia Berezowska-Niedźwiedź. Nie jest jednak wykluczone, że do zdarzenia doszło już na terenie Polski.
Czekają, aż się zmęczy
Przyrodnicy chcą odłowić bociana, żeby go wyleczyć. Ptak jednak nie chce współpracować.
- Jest w dobrej kondycji, lata, żeruje. Na słupie przysiada, żeby odpocząć, ale jeśli spróbujemy podjechać do niego z podnośnikiem, to na pewno odleci – tłumaczy przedstawicielka Pro Natury.
Dlatego fundacja czeka, aż ptak opadnie z sił. Wtedy dopiero będzie możliwe schwytanie go i wyleczenie.
Jak mówi Magdalena Berezowska-Niedźwiedź, bociany postrzelone w Afryce co kilka lat pojawiają się w Polsce.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Przyrodnicza PRO NATURA | Ewa Pyrgał