Park narodowy odzyska utraconą enklawę. Rząd PiS chciał oddać ją zakonowi

Zakon oblatów z lotu ptaka
Mikołaj Dorożała: Łysiec wróci w granice Świętokrzyskiego Parku Narodowego
Źródło: TVN24
Jest gotowy projekt rozporządzenia w sprawie zmiany granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce znów objąć tą formą ochrony enklawę na Świętym Krzyżu, gdzie znajduje się zakon. Okolice sanktuarium wyciął z parku narodowego rząd Prawa i Sprawiedliwości - dla duchownych, którzy domagali się władzy nad działkami.
Kluczowe fakty:
  • Jest gotowy projekt rozporządzenia MKiŚ w sprawie zmiany granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Będą go teraz opiniować organizacje pozarządowe.
  • Resort tłumaczy, że chce "przywrócić integralność terytorialną" parku.
  • Wcześniej tę integralność naruszył rząd PiS, który - zdaniem NIK wbrew przepisom - wyciął Łysą Górę z ŚPN. Teren w dzierżawę dostali potem zakonnicy.
  • Rozporządzenie podpisane przez Mateusza Morawieckiego bada prokuratura.

Łysa Góra, zwana też Łyścem lub Świętym Krzyżem, w 2021 roku decyzją rządu PiS została wycięta z serca Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Chodzi o dość nieduży obszar - 1,3 hektara, na którym znajdują się przede wszystkim zabudowania zakonne. Na Łyścu swoją siedzibę mają ojcowie oblaci. To dla nich decyzję o wyłączeniu działek z granic parku podjął premier Mateusz Morawiecki.

Decyzji premiera sprzeciwiali się członkowie Rady Naukowej Świętokrzyskiego Parku Narodowego i naukowcy z Polskiej Akademii Nauk, a także aktywiści i niektórzy posłowie. Bezskutecznie. Po pewnym czasie Najwyższa Izba Kontroli uznała, że decyzja była nielegalna.

Zakon oblatów z lotu ptaka
Zakon oblatów z lotu ptaka
Źródło: archiwum TVN24

Podobnego zdania była ówczesna opozycja. Posłowie Lewicy po raporcie NIK złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, jednak nikt nie usłyszał zarzutów. Po zmianie rządu śledczy wrócili do sprawy i, jak informowaliśmy w lutym, wszczęli śledztwo dotyczące m.in. działania na szkodę interesu publicznego.

Jest projekt rozporządzenia. Miejsce ma "wyjątkowe znaczenie"

Politycy rządzącej od 2023 roku koalicji deklarowali, że chcą cofnąć - jak mówili - "bezprawne" rozporządzenie rządu PiS. Po półtora roku w końcu w Rządowym Centrum Legislacji pojawił się projekt nowego rozporządzenia, które ma włączyć do Świętokrzyskiego Parku Narodowego wyrwany z niego szczyt. Dokument opracowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska został już uzgodniony z samorządami, które nie wniosły sprzeciwu. Teraz będzie on opiniowany między innymi przez 16 organizacji pozarządowych. Mają na to miesiąc.

Oderwany fragment Świętokrzyskiego Parku Narodowego
Oderwany fragment Świętokrzyskiego Parku Narodowego
Źródło: Najwyższa Izba Kontroli
Oderwany fragment Świętokrzyskiego Parku Narodowego
Oderwany fragment Świętokrzyskiego Parku Narodowego
Źródło: Najwyższa Izba Kontroli

Jak czytamy w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia, "włączenie tych nieruchomości w granice Parku przywróci integralność terytorialną Parku, uwypukli wyjątkowe znaczenie tego miejsca dla polskiej historii i kultury oraz wzmocni przekaz dotyczący potrzeby zachowania występującego tam dziedzictwa geologicznego i paleontologicznego".

W tej części dawnego klasztoru benedyktynów, która znajduje się na wyłączonym z granic parku terenie, funkcjonuje Muzeum Przyrodnicze ŚPN. Będzie tam działać aż do otwarcia pod koniec 2028 roku nowego Centrum Edukacyjnego parku w Nowej Słupi, nieopodal początku na prowadzącą do sanktuarium Drogę Królewską.

Wizualizacja Centrum Edukacyjnego ŚPN
Wizualizacja Centrum Edukacyjnego ŚPN
Źródło: Świętokrzyski Park Narodowy

Jak podkreślono w projekcie rozporządzenia, działki nie będą przekazane w użytkowanie wieczyste parkowi narodowemu, bo "z punktu widzenia potrzeb ochrony przyrody nieruchomości te są mu zbędne".

Łukasz Misiuna z przyrodniczego stowarzyszenia MOST, który przez ostatnie lata walczył o powrót spornych działek do Świętokrzyskiego Parku Narodowego, przyznaje, że czuje satysfakcję. - Ale się nie cieszę. Jeszcze nie. To dopiero etap konsultacji, wiele podmiotów będzie musiało się wypowiedzieć. Na którymś etapie prace nad tym rozporządzeniem mogą się wykoleić, choć nie wydaje mi się, by tak się stało - stwierdził przyrodnik.

Misiuna wskazał, że poprzedni superior klasztoru, ojciec Marian Puchała, był gorącym zwolennikiem przejścia działek na Łyścu we własność zakonu. Nie udało mu się. Nowy przełożony wspólnoty oblatów na Świętym Krzyżu, ojciec Rafał Kupczak, nie widzi takiej potrzeby. - W lokalnej społeczności przekonywał wręcz, że te działki powinny wrócić do parku narodowego - zaznaczył przedstawiciel stowarzyszenia MOST.

W kwietniu bieżącego roku o. Kupczak otrzymał nawet od resortu klimatu Odznakę za Zasługi dla Ochrony Środowiska i Klimatu.

Ojciec Rafał Kupczak, przełożony wspólnoty oblatów na Świętym Krzyżu, w kwietniu 2025 r. otrzymał Odznakę za Zasługi dla Ochrony Środowiska i Klimatu
Ojciec Rafał Kupczak, przełożony wspólnoty oblatów na Świętym Krzyżu, w kwietniu 2025 r. otrzymał Odznakę za Zasługi dla Ochrony Środowiska i Klimatu
Źródło: oblaci.pl

Pewnym ustępstwem ze strony miłośników przyrody będzie możliwość ulokowania przez oblatów domu pielgrzyma w miejscu, w którym obecnie znajduje się Muzeum Przyrodnicze ŚPN. Niektórzy uważają, że będzie to tak naprawdę zwykły hotel dla turystów w sercu parku narodowego. Nie każdemu się to podoba. Podobnie jak wyprowadzka muzeum z historycznego miejsca do nowego obiektu, w dodatku bardzo drogiego, bo kosztującego ponad 70 milionów złotych.

Poza tym jednak w praktyce zmieni się niewiele. Włączenie całego Łyśca do granic parku jest jednak o tyle istotne, że uchroni ten teren przed ewentualnym zniszczeniem w przyszłości. - W parkach narodowych chroni się dziedzictwo naturalne, ale też kulturowe. To są bardzo cenne tereny przyrodniczo. Nie ma żadnego powodu, nie ma żadnej racjonalnej, naukowej czy prawnej przesłanki, żeby wyłączać je z parku. Cała ta inicjatywa poprzedniego rządu służyła wyłącznie zakonnikom - stwierdził Łukasz Misiuna.

Chcieli powiększyć park. Bez skutku

Wcześniej w tym roku resort chciał, oprócz przywrócenia Łysej Góry w granice parku, powiększyć ŚPN o dodatkowe 340 hektarów cennych terenów. Nie zgodziły się na to samorządy - gminy Masłów i Łączna. Są jednak plany innej formy ich ochrony - na przykład w postaci rezerwatów.

Lokalni ekolodzy zapowiadają walkę o ochronę sztolni na Bukowej Górze, w której żyją przedstawiciele cennych gatunków nietoperzy, a także porośniętego mchem lasu na północ od Ciekot, który pomimo prowadzonych wycinek wciąż jest w znacznym stopniu miejscem nienaruszonym przez człowieka.

Łysa Góra. Dlaczego to ważne miejsce?

Na Łysej Górze znajduje się dawny klasztor benedyktynów, będący zarazem najstarszym polskim sanktuarium, w którym przechowywane są relikwie Krzyża Świętego - stąd często używana nazwa szczytu: Święty Krzyż. Mieszkają tam zakonnicy Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Najstarsza świątynia została tam wzniesiona w XII wieku - niewiele z niej się zachowało. Najnowsze skrzydło klasztoru wybudowano na przełomie XVII i XVIII wieku.

Klasztor Oblatów na Świętym Krzyżu
Klasztor Oblatów na Świętym Krzyżu
Źródło: Shutterstock

Wcześniej Łysiec był świętym miejscem Słowian - rodzimowierców. Krążą legendy o tym, że miały tam odbywać się sabaty czarownic.

Oblaci są obecni na Łysej Górze dopiero od lat 30. XX wieku. Należy do nich jednak tylko część zabudowań. Decyzja rządu PiS z 2021 roku miała ułatwić zakonnikom gospodarowanie całością kompleksu świątynnego. Sami duchowni twierdzili, że to kwestia "sprawiedliwości dziejowej". Nie udało im się odkupić nieruchomości od Skarbu Państwa, ale zamiast tego wydzierżawili teren na podstawie umowy ze starostwem powiatowym.

Loża prasowa
Dowiedz się więcej:

Loża prasowa

Czytaj także: