W sobotę w mieście Paramount, należącym do aglomeracji Los Angeles i zamieszkanym w dużej części przez Latynosów, doszło do wielogodzinnej konfrontacji między protestującymi a agentami federalnymi - napisał gazeta "Los Angeles Times". Według niej co najmniej jedna osoba została ranna. Serwis CNN napisał o czterech aresztowanych.
Na miejscu było słychać okrzyki: "Fuera ICE", czyli "ICE, wynocha" i dźwięki granatów hukowych użytych przez agentów federalnych. ICE to Urząd ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE).
- Federalne działania organów ścigania przebiegają zgodnie z planem w ten weekend w hrabstwie Los Angeles – oświadczył prokurator federalny Bill Essayli. Wezwał opinię publiczną do "powstrzymania się przed ingerowaniem w te zgodne z prawem działania". - Każdy, kto utrudnia pracę agentom federalnym, zostanie aresztowany i oskarżony - dodał.
Protesty w Los Angeles
Protesty w Los Angeles wybuchły w piątek po "nalocie" agentów federalnych ICE na hurtownię odzieży, podczas którego aresztowano co najmniej 44 imigrantów.
Resort bezpieczeństwa krajowego poinformował, że "minionej nocy ponad tysiąc protestujących otoczyło budynek organów ścigania i atakowało oficerów ICE, przecinało opony, mazało po ścianach budynków i nieruchomości zakupionych ze środków podatników".
Wysoki rangą doradca Białego Domu, znany z antyimigracyjnych poglądów, Stephen Miller ocenił protesty w LA jako "powstanie" przeciwko prawu i suwerenności USA.
Biały Dom: do Los Angeles zostanie skierowana Gwardia Narodowa
Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt przekazała, że w związku z sytuacją do hrabstwa Los Angeles skierowane zostaną dwa tysiące żołnierzy Gwardii Narodowej.
W serwisie X napisała, że "w ostatnich dniach agresywne tłumy atakują funkcjonariuszy Urzędu ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) oraz agentów federalnych organów ścigania przeprowadzających operacje deportacyjne w Los Angeles w Kalifornii". Zarzuciła przedstawicielom demokratów we władzach Kalifornii, że "zrzekli się odpowiedzialności za ochronę swoich obywateli". W związku z tym prezydent Donald Trump podpisał memorandum o skierowaniu 2 tysięcy żołnierzy Gwardii Narodowej do Los Angeles, by "zająć się bezprawiem, któremu pozwolono się rozwijać" - napisała Leavitt.
Do sytuacji w Los Angeles w serwisie społecznościowym Truth Social odniósł się prezydent Trump. Napisał, że jeśli gubernator Kalifornii i burmistrzyni Los Angeles "nie potrafią wykonać swojej pracy, a wszyscy wiedzą, że nie potrafią, to do sprawy wkroczy rząd federalny i rozwiąże problem ZAMIESZEK i SZABROWNIKÓW tak jak powinien być rozwiązany!!!".
Autorka/Autor: mjz/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ALLISON DINNER