24 osoby trafiły do szpitala w wyniku pożaru domu pomocy społecznej w Kielcach - głównie pensjonariusze, ale też policjant, który po służbie ruszył z pomocą. Część mieszkańców prywatnego DPS-u trafi do miejskich ośrodków, pozostali zostali przewiezieni do innego budynku należącego do właścicielki spalonego obiektu.
Do pożaru doszło w piątek po południu przy ulicy Tobruckiej w Kielcach.
Czytaj też: Pożar w domu pomocy społecznej "mógł wywołać pensjonariusz". Nie żyje jedna osoba Jak przekazał starszy kapitan Marcin Bajur, oficer prasowy świętokrzyskiej straży pożarnej, ogień objął elewację budynku oraz częściowo dach. Ratownicy ewakuowali z placówki 39 osób, w tym jedną leżącą, która znajdowała się w pomieszczeniu na ostatniej kondygnacji budynku. Strażacy dostali się do niej, używając drabiny mechanicznej.
17 pensjonariuszy zostało zabranych do szpitali przez przybyłe na miejsce zespoły ratownictwa medycznego, natomiast 22 pozostałe osoby trafiły do innych placówek opiekuńczych na terenie miasta.
24 osoby w szpitalu. W tym policjant
Jak poinformował nas w sobotę młodszy aspirant Maciej Ślusarczyk z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji, do szpitala trafiły łącznie 24 osoby.
- Większość to pensjonariusze, ale są też inne osoby, w tym policjant po służbie, który mieszka w okolicy i gdy zobaczył pożar ruszył z sąsiedzką pomocą. Trafił do szpitala z objawami zatrucia dymem - przekazał rzecznik.
Prezydentka Kielc Agata Wojda w rozmowie z tvn24.pl podkreśliła, że pożarem objęty był prywatny dom pomocy społecznej. Część z 39 mieszkańców została zabezpieczona w innym budynku należącym do właścicielki ośrodka.
- Jako miasto użyczyliśmy łóżek i pościeli. Te osoby, które trafiły do szpitala, to głównie osoby starsze, które wymagały hospitalizacji ze względu na zadymienie. Gdy będą one wypisywane z placówki medycznej, mamy dla nich przygotowane miejsca w miejskich DPS-ach - przekazała nam Agata Wojda.
Duże siły w akcji
Ze wstępnych ustaleń wynika, że pożar rozpoczął się od altany, następnie ogień przeniósł się na część budynku DPS-u. Zapaliła się elewacja i dach budynku, a także skrzynka gazowa.
Na sobotę w miejscu zdarzenia zaplanowane zostały czynności z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa, dzięki któremu śledczy dowiedzą się więcej o okolicznościach i przyczynach zdarzenia.
W akcję gaśniczą zaangażowanych było łącznie 9 zastępów straż pożarnej, czyli 45 strażaków.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KW PSP w Kielcach