- Od dawna planowali tę wyprawę. Piotr był pasjonatem, opowiadał w pracy o górach. Od środy nie było z nim kontaktu - opowiada komendant straży miejskiej w Rydułtowach, szef Piotra, który zginął wraz z kolegą Arturem w Alpach pod Matterhorn. Obaj mieli żony i dzieci.
Urząd gminy w Rydułtowach na Śląsku złożył na swojej stronie internetowej kondolencje żonie i córeczce Piotra W.
"Z ogromnym smutkiem i niedowierzaniem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Piotra, długoletniego funkcjonariusza straży miejskiej, który z oddaniem pracował w służbie mieszkańcom miasta" - napisali urzędnicy.
Komendant straży w Rydułtowach Krzysztof Mocarski potwierdził w rozmowie z tvn24.pl, że Piotr wraz z kolegą zginęli pod Matterhorn.
- Planowali tę wyprawę od dawna - mówi Mocarski. - Piotr był pasjonatem, opowiadał w pracy o górach.
"Dlaczego?'
Piotr wybrał się tam z Arturem z Bojszów. Po ich profilach facebookowych można się domyśleć, że nie była to ich pierwsza wyprawa. Piotr publikował zdjęcia ze wspinaczek, na przykład z Triglav na Słowenii czy Grossglockner, najwyższego szczytu w Alpach austriackich, zbierał na wyprawę na Mc. Kinley, zaliczaną do korony ziemi.
Ale też chwalił się spacerami po górach z żoną i córeczką, która w maju skończy dwa lata. Gdy planował zdobywanie kolejnego szczytu, żona komentowała: Kocham cię wariacie. Za dwie.
- W straży Piotr pracował od 11 lat. bardzo sumienny i ambitny - mówi komendant.
Ostatni raz w pracy był w sobotę, miał nocną zmianę. W niedzielę wyjechał w Alpy. - Nie było w z nim kontaktu od środy. W piątek rodzina powiadomiła służby ratownicze - mówi Mocarski.
Według portalu wspinanie.pl, Polacy wspinali się granią Hörnli, najpopularniejszą drogą na wierzchołek.
Z kolei portal nau.ch podaje, że do wypadku doszło w środę. W momencie tragedii dwóch alpinistów miało znajdować się na wysokości około 3700 metrów.
Ciała odnaleziono w sobotę u podnóża wschodniej ściany szczytu. Jak czytamy na wspinanie.pl, turyści nie byli związani i najprawdopodobniej spadli ponad 500 metrów z grani.
W niedzielę o 6.15 żona Artura zamieściła post, zdjęcie szczytu Matterhorn, opatrzone pytaniem "Dlaczego?".
- Rodziny pojechały do Szwajcarii zidentyfikować ciała. Gdy wrócą, zaproponujemy wsparcie żonie Piotra - mówi komendant Mocarski.
Matterhorn
To jeden z najbardziej znanych szczytów świata, szósty pod względem wysokości, samodzielny szczyt alpejski. Leży na granicy między Szwajcarią (kanton Valais) a Włochami w masywie Matterhorn.
Autor: mag//ec / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock