15-letni Jakub Seemann, uczeń III LO w Zabrzu, został mistrzem świata w szachach do lat 16. Gdy wrócił do szkoły, nauczyciele i uczniowie wszystkich klas ustawili się wzdłuż korytarzy i klatek schodowych, witając sportowca gromkim aplauzem i wiwatami. - Nigdy wcześniej nie doświadczyłem jeszcze czegoś takiego - mówił szachista w rozmowie z TVN24.
Jakub Seemann, 15-letni uczeń III Liceum Ogólnokształcącego z oddziałami dwujęzycznymi w Zabrzu, od soboty (25 listopada) świętuje złoto wywalczone we włoskim Montesilvano. Nastolatek został mistrzem świata w szachach w kategorii open do lat 16.
Chłopak nie spodziewał się prawdopodobnie aż tak pozytywnej reakcji na swój mistrzowski tytuł ze strony rówieśników. Tymczasem uczniowie i nauczyciele III LO przygotowali mu prawdziwie mistrzowskie powitanie: gdy Seemann wszedł do liceum, z miejsca rozległy się brawa i wiwaty setek osób stojących wzdłuż szkolnych korytarzy. "Brawo!", "mistrz świata!" i "sto lat, sto lat, niech żyje nam" - słychać na nagraniu udostępnionym przez dyrekcję placówki w mediach społecznościowych.
"Byłem bardzo dumny"
W rozmowie z TVN24 Kuba Seemann przyznaje, że był bardzo zaskoczony takim przywitaniem. - W ogóle się tego nie spodziewałem. Przede wszystkim byłem bardzo dumny, że wszyscy nauczyciele i uczniowie powychodzili z klas i zaczęli mi gratulować. To fantastyczne uczucie. Przyznaję, że pierwsza moja myśl była taka, że następne mistrzostwa dopiero za rok, więc będę musiał kolejny rok czekać na coś takiego - zażartował 15-latek. - To było fantastyczne uczucie - zaznacza.
Pytany, jak łączy pasję ze szkolnymi obowiązkami, Seemann przyznaje, że po powrocie z trwającego tydzień lub dwa turnieju nauczyciele dają mu więcej czasu na nadrobienie zajęć, które opuścił. - Nauczyciele są bardzo wyrozumiali - dodaje.
Wychowawca Kuby w III LO w Zabrzu Andrzej Pasek podkreśla, że "jest to przede wszystkim sukces indywidualny Kuby, sukces jego trenerów, jego rodziców, którzy od samego początku go w tym prowadzą i wspierają, ale nie ma co ukrywać, że jest to też sukces społeczności szkolnej i klasy, do której Kuba uczęszcza".
- Od początku, przez te całe dwa lata, podkreśla, że bardzo dobrze czuje się w szkole i chciałby do tej szkoły uczęszczać. Broni się rękami i nogami przed indywidualnym tokiem nauki. Chce być po prostu normalnym nastolatkiem. Świetnie czuje się w grupie, bardzo chętnie bierze udział w eventach organizowanych przez szkołę, jest zupełnie normalnym nastolatkiem - dodaje Pasek.
W niedzielę (26 listopada) Jakub Seemann był gościem TVN24, gdzie opowiadał o kulisach mistrzostw, a także o swoich przygotowaniach do turnieju. Podkreślił, że przeciwnicy byli "bardzo wymagający". - Ale najtrudniejszy był kolega z Polski Janek Klimkowski, który według mnie jest najsilniejszym z przeciwników, z którymi grałem. Udało mi się tę partię wygrać, ale to na pewno nie było proste zadanie - podkreślał.
Seemann zaznaczył, że jego szachowa przygoda zaczęła się, gdy miał siedem lat. - Grałem wtedy na skrzypcach, ale złamałem rękę, a jako że kuzynki grały w szachy, to szybko mnie nauczyły i bardzo mi się to spodobało (...). Na początku wygrywała cały czas kuzynka, ale z czasem zaczęło się to zmieniać - wspominał, dodając, że jego zainteresowanie królewską grą to w dużej mierze dzieło przypadku.
Medale dla młodych polskich szachistów
Jakub Seemann nie jest jedynym polskim młodym szachistą, który z turnieju w Montesilvano wrócił do Polski z medalem. Oprócz niego srebro w tej samej kategorii wywalczył Jan Klimkowski, z którym Seemann zmierzył się w siódmej rundzie i zwyciężył.
Kolejne złoto dla Polski wywalczył w kategorii open do lat 14 Paweł Sowiński. - To bardzo przyjemne uczucie, ponieważ walczyłem o ten medal od pierwszej rundy. Przyjechałem do Włoch bardzo dobrze przygotowany i nie ukrywam, że myślałem o medalu. Cieszę się, że udało mi się go wywalczyć - mówił dziennikarzom po mistrzostwach.
- Wspieraliśmy się bardzo mocno w drużynie, pocieszaliśmy, gdy ktoś słabiej zagrał. To na pewno duże osiągnięcie - dodał Sowiński.
Z sukcesów polskich zawodników cieszy się Łukasz Turlej, sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Szachowej.
- Dla wielu postronnych kibiców szachy w Polsce kojarzą się tylko z wybitnym zawodnikiem Janem-Krzysztofem Dudą czy Radosławem Wojtaszkiem, a nasza młodzież pokazała, że mamy również nie tylko fantastycznych seniorów, ale także znakomicie rokujących następców. Wierzę, że ten niewątpliwy sukces polskich szachów w mistrzostwach świata we Włoszech doda im jeszcze więcej motywacji do ciężkiej pracy, bo widać, iż mają szansę, by stać się szachistami wielkiego formatu – skomentował Turlej.
W historii polskich szachów tylko dwóch zawodników w jednym roku wywalczyło mistrzostwo Europy i mistrzostwo świata juniorów. Przed 19 laty dokonał tego arcymistrz Radosław Wojtaszek, a teraz dołączył do niego Jakub Seemann.
W sumie w Montesilvano Polskę reprezentowało 26 zawodniczek i zawodników. Poza medalistami miejsca w czołowej dziesiątce poszczególnych kategorii wywalczyli Martyna Wikar (6. do lat 18), Klara Szczotka (8. do lat 16) oraz Patryk Cieślak (9. do lat 14).
W lipcu równie spektakularnym sukcesem młodych polskich szachistów zakończyły się drużynowe mistrzostwa Europy juniorów w rumuńskich Jassach. Wszystkie cztery zespoły zdobyły w nich złote medale. W najstarszej kategorii open do lat 18 członkiem zwycięskiego zespołu był wówczas m.in. Jan Klimkowski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: informacja prasowa