33-letnia kobieta wyrzuciła z okna swojego domu dwuletniego syna. Była trzeźwa, natychmiast wezwała pogotowie i przyznała się do wszystkiego. Chłopiec spadł z pierwszego wysokiego piętra. Ma wielonarządowe obrażenia. Matka jest pod obserwacją psychiatryczną, usłyszała już zarzut.
Do dramatu rodzinnego doszło w czwartek około godz. 13 w Woźnikach. To małe miasto między Lublińcem a Myszkowem.
33-letnia Grażyna P. mieszka tam z rodziną. Mąż był wtedy w pracy, starszy syn w szkole.
W domu była jeszcze matka kobiety.
Jak ustalili śledczy, tuż przed zdarzeniem 33-latka znajdowała się z młodszym synem na piętrze domu.
- Zajmowała się porządkami, a dziecko bawiło się zabawkami. W pewnym momencie chwyciła syna pod brzuszek i za nóżki i wyrzuciła przez okno - relacjonuje Małgorzata Popławska z prokuratury rejonowej w Lublińcu.
Następnie Grażyna P. zadzwoniła na pogotowie.
Wysokie piętro
Dwuletni Adaś spadł z pierwszego piętra. Policjanci określają je jako wysokie. Znajduje się sześć metrów nad ziemią.
- Z początku wydawało się, że dziecko jest w dobrym stanie. Po przebadaniu w szpitalu niestety okazało się, że jego stan jako ciężki, ale stabilny - mówi Iwona Ochman, rzeczniczka policji w Lublińcu.
- Ma urazy wielonarządowe, liczne złamania, głównie kończyn i twarzoczaszki - wymienia Magdalena Sikora, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie.
Adaś od wczoraj leży na oddziale intensywnej terapii. Jest przytomny.
- W tym wielkim nieszczęściu dziecko ma szczęście, ale za wcześnie, żeby się cieszyć, żeby mówić o rokowaniach - dodaje rzeczniczka.
Matka była trzeźwa w chwili zdarzenia. Ochman podkreśla, że nigdy nie mieli informacji, by w domu były problemy z alkoholem czy stosowanie przemocy.
Kobieta została zabrana do szpitala psychiatrycznego. - Wcześniej leczyła się psychiatrycznie - mówi Ochman.
Przyznała się
- Grażyna P. usłyszała zarzut usiłowania pozbawienia życia małoletniego syna - mówi prokurator Popławska.
- Przyznała się, ale w swoich wyjaśnieniach nie potrafiła racjonalnie wskazać powodów swojego zachowania - dodaje prokurator.
Dzisiaj wystosowano do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie kobiety. 33-latce grozi od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice