Jechali we czwórkę, młodzi. Przed świtem na ekspresówce przed Czeskim Cieszynem wpadli w poślizg. Zginął pasażer. Badanie alkomatem wykazało, że kierująca piła.
- Nikt jeszcze nie został przesłuchany. Wszyscy są w szoku - Rafał Domagała mówi o uczestnikach wypadku, do jakiego doszło w sobotę o 4.30 w Cieszynie na drodze ekspresowej przed granicą z Czechami.
Volvo jechały cztery młode osoby, 20-latkowie, z okolicy, z powiatów bielskiego i żywieckiego. Dwóch chłopaków, dwie dziewczyny. Jedna z nich za kierownicą.
Ze wstępnych ustaleń policjantów drogówki wynika, że kierująca na zakręcie wpadła w poślizg, straciła panowanie nad pojazdem i uderzyła w barierki energochłonne.
Wszyscy zostali ranni. Trójka lekko, jeden z chłopaków ciężko. Trafił do szpitala w Jastrzębiu-Zdroju. Niestety, jak informują policjanci, mimo wysiłków lekarzy po kilku godzinach zmarł.
20-letnia kierująca została przebadana alkomatem. Okazało się, że miała 0,3 promila alkoholu w organizmie. - Kierowca nie może mieć więcej niż 0,19 - informuje Domagała.
Przyczyny i okoliczności wypadku wyjaśniają teraz cieszyńscy policjanci. Apelują też o ostrożność, to już czwarta osoba, która zginęła na drogach powiatu cieszyńskiego w tym roku.
Z powodu wypadku droga w kierunku Czech była zablokowana przez około dwie godziny. Policjanci wyznaczyli objazd przez parking znajdującego się w pobliżu marketu.
Autor: mag/mś / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja