Policjanci z Ustronia (woj. śląskie) po pościgu zatrzymali wielokrotnego włamywacza. Straty spowodowane jego działaniem wyceniono na blisko 60 tysięcy złotych. Sprawca wpadł dzięki kamerom monitoringu miejskiego. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Jak informuje w komunikacie policja śląska, kręcący się w okolicy myjni samochodowej zakapturzony mężczyzna wzbudził podejrzenia operatora monitoringu, który powiadomił o tym fakcie policjantów. Patrol pojawił się na miejscu, kiedy sprawca okradał jeszcze automat z gotówką. Jak się później okazało, włamał się do urządzeń samoobsługowej myjni i ukradł z nich ponad 1000 złotych w gotówce.
Policyjny pościg
Na widok policjantów mężczyzna zaczął uciekać. Po krótkim pościgu, dzięki śledzeniu ucieczki przez operatora monitoringu i jego stałemu kontaktowi z policyjnym patrolem, sprawca został zatrzymany. "34-letni mężczyzna był dobrze znany mundurowym. W ciągu ostatnich 10 lat dopuścił się kilkudziesięciu przestępstw przeciwko mieniu, za co był wielokrotnie karany. Tym razem usłyszał nie jeden, ale aż pięć zarzutów dotyczących przestępstw popełnionych na terenie powiatu cieszyńskiego. Łącznie straty, jakie spowodował swoim działaniem 34-latek, wycenione zostały na blisko 60 tysięcy złotych" - przekazuje policja śląska.
Mężczyźnie za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat więzienia. Ale w związku z tym, że działał w warunkach recydywy, kodeks karny przewiduje zwiększenie kary o połowę. O losie 34-latka zdecyduje sąd.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Śląska