11-letni Sebastian został porwany z placu zabaw w Katowicach i zamordowany w sąsiednim Sosnowcu. Do zbrodni przyznał się 41-letni wówczas Tomasz M., któremu sąd udowodnił także inne przestępstwa wobec dzieci. Wyrok dożywocia zapadł w lutym, od niego odwołały się obie strony. W czwartek odbyła się rozprawa apelacyjna, sąd utrzymał wyrok.
Przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach odbyła się w czwartek rozprawa odwoławcza Tomasza M., skazanego w I instancji na dożywocie za zabójstwo 11-letniego Sebastiana z Katowic. Od wyroku sądu okręgowego odwołała się zarówno obrona, jak i prokuratura.
Podobnie jak proces w I instancji rozprawa odbywała się z wyłączeniem jawności. Wniosek w tej sprawie poparły wszystkie strony. Przewodniczący składu orzekającego sędzia Robert Kirejew wskazał, że prowadzenie tej sprawy z udziałem publiczności mogłoby naruszać dobre obyczaje i ważny interes osób, które w niej występują.
Na rozprawę nie został doprowadzony Tomasz M., który nie złożył takiego wniosku, obecny był jego obrońca. Prokuraturę reprezentował Krzysztof Jarzyna z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Sąd Apelacyjny tylko nieznacznie zmienił wyrok z I instancji – drobna korekta dotyczy kosztów obrony z urzędu, w pozostałym zakresie orzeczenie utrzymał w mocy.
Oznacza to, że wyrok jest prawomocny.
Jak wyjaśnił przewodniczący składu orzekającego sędzia Robert Kirejew, zgodnie z prawomocnym orzeczeniem skazany na dożywocie M. będzie mógł starać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie nie wcześniej niż po 30 latach odbycia kary. Został też wobec niego orzeczony środek zabezpieczający w postaci terapii w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym – trafi tam po zakończeniu kary więzienia.
Porwany z placu zabaw i zamordowany. Wyrok
Do głośnej zbrodni doszło w maju 2021 r. Sebastian został porwany z placu zabaw w Katowicach, przewieziony do Sosnowca i tam zamordowany. M. usłyszał nie tylko zarzuty związane z zabójstwem Sebastiana, jeszcze przed tą zbrodnią miał wykorzystać seksualnie dwoje innych dzieci.
15 lutego br. Sąd Okręgowy w Sosnowcu skazał M. na dożywocie, zastrzegając, że mógłby on ubiegać się o warunkowe zwolnienie najwcześniej po 30 latach. Wyrok zaskarżyła zarówno obrona, jak i prokuratura. Według oskarżyciela, M. powinien móc starać się o zwolnienie najwcześniej po 50 latach. Obrona, która uważa karę za zbyt surową, domagała się złagodzenia wyroku lub ewentualnie powtórzenia procesu.
Sąd okręgowy uznał M. za winnego wszystkich siedmiu zarzucanych mu przestępstw, wymierzając za każde z nich jednostkowe kary więzienia. Za zabójstwo Sebastiana sąd skazał go na karę dożywocia. Zobowiązał go też do zapłaty rodzicom Sebastiana po 300 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Zgodnie z nieprawomocnym wyrokiem po opuszczeniu więzienia M. ma poddać się psychoterapii w zakładzie psychiatrycznym, co ma zapobiec ponownemu popełnieniu przez niego przestępstw przeciwko życiu, zdrowiu i wolności seksualnej - "w związku ze stwierdzeniem u niego zaburzenia preferencji seksualnych". M. został też przez sąd I instancji pozbawiony praw publicznych na 20 lat i ma dożywotni zakaz zajmowania stanowisk i wykonywania jakiejkolwiek działalności związanej z edukacją, leczeniem czy opieką nad dziećmi.
Miał wrócić do domu o godzinie 19
Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu skierowała do sądu w czerwcu 2022 r. Wcześniej biegli po kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej uznali, że mężczyzna był poczytalny w chwili zabójstwa Sebastiana i innych zarzucanych mu przestępstw, mógł więc odpowiadać karnie za swoje czyny.
Sebastian zaginął 22 maja 2021 r. - wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić do domu o godz. 19, ale wysłał mamie SMS, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z bliskimi, wtedy zgłoszono sprawę na policję.
Przyznał się do uprowadzenia i zabójstwa chłopca
Sprawcę udało się wytypować następnego dnia na podstawie analizy zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały osobowego forda w pobliżu placu zabaw. Po kilkudziesięciu minutach od odczytania numerów rejestracyjnych pojazdu policjanci dotarli do jego właściciela. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa chłopca.
Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka - było ukryte na budowie w sosnowieckiej dzielnicy Niwka kilka kilometrów od Dąbrówki Małej, gdzie Sebastian mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok M. wskazał tuż po zatrzymaniu. Sebastian po uprowadzeniu był przetrzymywany w kilku różnych miejscach. W jednym z nich został zamordowany, a potem przewieziony na budowę. W oparciu o wyniki sekcji zwłok i dodatkowe badania ustalono, że przyczyną śmierci Sebastiana było uduszenie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24