Dariusz N. za zabójstwo 19-letniego byłego piłkarza GKS-u Katowice w lipcu 2021 roku został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie był prawomocny. Teraz Sąd Apelacyjny w Katowicach zdecydował o uchyleniu rozstrzygnięcia i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. N., po śmierci Dominika, był poszukiwany przez kilkanaście miesięcy, zatrzymano go w Hiszpanii. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
Sąd Okręgowy w Katowicach będzie musiał ponownie rozpoznać sprawę Dariusza N., oskarżonego m.in. o zabójstwo 19-letniego Dominika - byłego piłkarza GKS Katowice i ugodzenie nożem jego ojca. Po pierwszym procesie N. został skazany na 25 lat więzienia. Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił tamten wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji - poinformował w piątek rzecznik sądu Robert Kirejew.
Do zabójstwa doszło w sierpniu 2016 r. podczas bójki w pobliżu dworca kolejowego w Katowicach. Według ustaleń śledztwa, Dariusz N. śmiertelnie ugodził wtedy nożem 19-letniego Dominika, byłego piłkarza GKS-u Katowice, ranił także jego ojca.
Szukali go przez kilkanaście miesięcy, zatrzymali w Hiszpanii
Mężczyzna ukrywał się następnie przez kilkanaście miesięcy m.in. w Niemczech, Czechach i w Irlandii. Został zatrzymany w październiku 2017 r. w Katalonii, w trakcie załadunku puszek, w których ukryte były narkotyki. W 63 puszkach znaleziono 20 kg marihuany o wartości 140 tys. euro. Miała ona trafić do Polski.
Jak podawała po zatrzymaniu policja, poszukiwany całkowicie zmienił wygląd - zapuścił włosy i brodę, schudł, prawdopodobnie poddał się operacji plastycznej. Miał też "lewe" dokumenty. Podczas zatrzymania przedstawił się innym imieniem i nazwiskiem, okazał też polski dowód osobisty z danymi osoby z województwa lubuskiego. Miał przy sobie dokumenty tożsamości na różne nazwiska. Zidentyfikowano go dzięki charakterystycznemu tatuażowi na ramieniu, związanemu z jednym ze śląskich klubów piłkarskich.
Do winy się nie przyznał
Rok później N. został przetransportowany do Polski, gdzie usłyszał zarzuty i został aresztowany. Nie przyznał się do winy.
W 2019 r. rozpoczął się jego proces. W swoich wyjaśnieniach przed sądem N. kwestionował ustalenia śledztwa. Powołując się m.in. na billingi twierdził, że w dniu, w którym doszło do zabójstwa Dominika, nie było go na dworcu PKP, ani też wcześniej na meczu w Katowicach. - Tego dnia nie byłem w ogóle świadomy tego, co się stało - przekonywał. Jak dodał, wyjechał z Katowic, a potem z kraju, kiedy w mediach pojawiło się jego zdjęcie, jako osoby poszukiwanej.
Czytaj też: Nie przyznaje się do zabójstwa młodego piłkarza i składa wyjaśnienia. Proces Dariusza N.
Sąd skazał go na 25 lat więzienia
W lipcu 2021 roku Sąd Okręgowy w Katowicach wymierzył N. karę 25 lat więzienia, nakazał mu też zapłacić 200 tys. zł rodzicom ofiary. Uznał go wówczas za winnego udziału w bójce z użyciem noża i zabójstwa 19-latka oraz udziału w bójce z użyciem noża i usiłowania zabójstwa ojca chłopaka. Wyrok nie był prawomocny. W związku z bójką przy dworcu, prokuratura oskarżyła także sześciu innych mężczyzn. Wśród oskarżonych był m.in. ojciec Dominika, który był jednym z uczestników zajścia. Osoby te zostały skazane za udział w bójce prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego Katowice–Zachód.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice/ śląska policja