Kamil z Częstochowy został pobity i poparzony w swoim domu. Zmarł po miesiącu w szpitalu. Jego ojczym podejrzany jest o zabójstwo chłopca, matka o to, że nie reagowała i nie pomogła synowi. Przebywają w areszcie, który został przedłużony do końca roku.
Ośmioletni Kamil został dotkliwie pobity i rozlegle poparzony w swoim mieszkaniu w Częstochowie 29 marca 2023 roku. Po kilku dniach zmarł w szpitalu w Katowicach. Sprawą zajmuje się Prokuratura Regionalna w Gdańsku.
O zabójstwo chłopca podejrzany jest jego ojczym. Mężczyzna miał pobić Kamila, oblać go pod prysznicem gorącą wodą z bojlera i rzucić na rozgrzany piec węglowy. Wedle ustaleń śledztwa, bezpośrednią przyczyną było to, że chłopiec zrzucił telefon ojczyma. Ale gehenna Kamila trwała od dawna. Mężczyzna miał się wcześniej nad nim znęcać, za co również ma zarzut, a matka nie reagowała. Jest podejrzana o pomocnictwo w zabójstwie. Z chłopcem mieszkali także ciotka, wuj, kuzyni. Krewni także mają zarzuty za to, że nie pomogli skatowanemu dziecku. Kamil został zabrany do szpitala po pięciu dniach od poparzenia.
Przedłużenie aresztu
Dochodzenie przeniesiono z Częstochowy do Gdańska, ponieważ śledczy przyglądają się także pracy służb zaangażowanych wcześniej w pomoc rodzinie. Chodzi o ośrodki pomocy społecznej i szkoły, ale także o prokuraturę i sądy rodzinne. Badana jest także postawa pracowników różnych służb, zaangażowanych od dawna do pracy w rodzinie Kamila, w tym także kuratorów sądowych.
Czytaj też: Ośmioletni Kamil zmarł po skatowaniu przez ojczyma. Sąd zdecydował, co z prawami rodzicielskimi
- Do Sądu Okręgowego w Częstochowie wpłynął wniosek z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku o przedłużenie aresztu wobec Magdaleny B. i Dawida B., matki i ojczyma zmarłego Kamila - przekazał nam Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Oboje mogą spędzić za kratami resztę życia. Uzasadnieniem wniosku była grożąca im wysoka kara oraz obawa matactwa.
Wniosek został rozpatrzony w środę, 27 września. - Sąd Okręgowy w Częstochowie uwzględnił wniosek i przedłużył tymczasowe aresztowanie obojga oskarżonych do 29 grudnia tego roku - powiedział Bogacz.
Postanowienie nie jest prawomocne i strony mają prawo wnieść do niego zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Mają na to siedem dni.
Co z bratem Kamila
Kamil miał rodzeństwo, które trafiło do pieczy zastępczej, w tym młodszego o rok brata Fabiana. Obaj mieli tego samego ojca. To on wezwał pogotowie do poparzonego Kamila, gdy przyszedł do niego w odwiedziny. Jak dowiedzieliśmy się w sądzie i ośrodku pomocy społecznej w Częstochowie, mężczyzna stara się o przywrócenie praw rodzicielskich i regularnie odwiedza Fabiana.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty" TVN