Sąd rodzinny w Częstochowie zdecydował o odebraniu matce i ojczymowi praw rodzicielskich do rodzeństwa zmarłego w maju ośmioletniego Kamila. Do sądu w piątek doprowadzono Magdalenę B. Dawid B., ojczym chłopca, brał udział w posiedzeniu online. Przed sądem zebrały się osoby, które dotknęła śmierć dziecka. Domagały się całkowitego i bezdyskusyjnego pozbawienia władzy rodzicielskiej obojga podejrzanych.
Proces przed sądem rodzinnym w Częstochowie rozpoczął się w piątek około godziny 9. Przed gmachem sądu pojawiła się spora grupa osób między innymi ze Stowarzyszenia "Szczęśliwe Dziecko". Przyjechały też osoby z całej Polski, które dotknęła śmierć ośmioletniego Kamila. Jak relacjonowała reporterka TVN24, Małgorzata Marczok, kiedy do sądu doprowadzano matkę zmarłego Kamila, zebrani głośno wyrażali swoje niezadowolenie.
Rozprawa przed SO w Częstochowie zakończyła się po kilku godzinach. Dotyczyła odebrania praw rodzicielskich nad rodzeństwem Kamila B. Dzieci do chwili aresztowania pary były pod opieką prawną Magdaleny B. i Dawida B. Obecnie dwoje najmłodszych z nich przebywa w pieczy zastępczej, a troje starszych w placówce opiekuńczo-wychowawczej. - Jest przepis ogólny w Ustroju o Sądach Powszechnych, który zaleca w miarę możliwości, aby wyroki w takich sprawach zapadały podczas pierwszej rozprawy - poinformował PAP rzecznik częstochowskiego sądu Dominik Bogacz.
- W ramach postanowienia częściowego sąd pozbawił władzy rodzicielskiej Dawida B. nad dwójką dzieci, dla których jest ojcem. Pozbawił władzy rodzicielskiej Magdalenę B. nad piątką dzieci. I umorzył postępowanie w sprawie Kamila, ponieważ on zmarł. Orzekł w trybie zabezpieczenia o kontaktach Artura T. z jego synem Fabianem (bratem zmarłego Kamila), może się z nim spotykać w określony sposób w pierwszy i trzeci weekend miesiąca, oraz drugi i czwarty, przez 2 godziny - wyjaśnił sędzia. I dodał: - Toczy się postępowanie o przywrócenie władzy rodzicielskiej Arturowi T., tego sąd jeszcze nie skończył, tylko umożliwił mu kontakty z dzieckiem, do zakończenia postępowania.
Biologiczny ojciec Kamila chce przywrócenia praw rodzicielskich
W sądzie pojawił się biologiczny ojciec zmarłego Kamila, który chce przywrócenia praw rodzicielskich nad młodszym bratem Fabianem.
- Wierzę w to, że przywrócą tacie prawa do Fabianka, do mojego młodszego brata i Kamilka i że będzie mógł go zabierać na weekendy i na święta. Wierzę w to, że sąd wyda takie pozwolenie - mówiła reporterce TVN24, starsza siostra Kamila i Fabiana.
Dwoje najmłodszych dzieci Magdaleny B. jest w rodzinie zastępczej, trójka pozostałych przebywa w specjalnej placówce. Ich losy są nierozstrzygnięte, ponieważ matka cały czas ma prawa rodzicielskie, mimo że przebywa w areszcie.
- Sąd będzie badał i przyglądał się temu, jak obecnie wygląda sytuacja, jak dzieci obecnie funkcjonują po tym, co się stało - powiedział mecenas Przemysław Koziński ze stowarzyszenia "Szczęśliwe Dziecko".
Zarzuty dla ojczyma Kamila
Kamil zmarł 8 maja w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka po tym, jak trafił tam poparzony i skatowany przez swojego ojczyma. Dziecko chodziło do szkoły między innymi ze złamaną ręką. Lekarze walczyli o jego życie 35 dni.
Czytaj też: Kamil był katowany, nikt nie zareagował. Prokuratura o śledztwie w sprawie niedopełnienia obowiązków
Ojczymowi ośmiolatka Dawidowi B. zarzucono zabójstwo chłopca ze szczególnym okrucieństwem. Jak ustalili śledczy, mężczyzna polewał chłopca wrzącą wodą, uderzał prysznicem i pięściami po ciele, rzucał na rozżarzony piec węglowy. - Skutkiem działań podejrzanego było spowodowanie u ośmioletniego chłopca ciężkich obrażeń ciała, które po pozostawieniu go w stanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia, bez udzielenia pomocy, doprowadziły do jego śmierci - informowała w maju rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Marzena Muklewicz. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
Zarzuty dla matki Kamila
Matce chłopca Magdalenie B. prokuratura zarzuciła pomocnictwo do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie poprzez – pomimo ciążącego na niej obowiązku - zaniechanie działania i niepodejmowanie reakcji chroniących małoletniego przed aktami przemocy ze strony ojczyma oraz nieudzielenie pomocy skatowanemu chłopcu znajdującemu się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, czym ułatwiła Dawidowi B. dokonanie jego zabójstwa. Przedstawione kobiecie zarzuty obejmują również pomocnictwo do fizycznego i psychicznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad jej synami Fabianem i Kamilem przez Dawida B. poprzez niepodejmowanie reakcji chroniących małoletnich, pomimo ciążącego na niej takiego obowiązku. Jak ustalono, kobieta akceptowała, wyrażała zgodę i tolerowała podejmowane przez Dawida B. brutalne akty przemocy wobec jej dzieci. Kobieta została tymczasowo aresztowana.
Śmierć ośmioletniego Kamila z Częstochowy
Tragedia rozegrała się w jednopiętrowym budynku przy ulicy Kosynierskiej w Częstochowie. 8 maja w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, po 35 dniach walki o życie, zmarł ośmioletni Kamil, skatowany pod koniec marca przez ojczyma - 27-letniego Dawida B. Początkowo sprawę prowadziła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Śledztwo w sprawie śmierci maltretowanego przez ojczyma ośmioletniego Kamila z Częstochowy zostało przekazane do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Obydwoje podejrzani są aresztowani na trzy miesiące. Magdalena B. ma piątkę dzieci - dwójkę najmłodszych z obecnym mężem Dawidem B., a trójkę pozostałych z innymi dwoma mężczyznami. Najstarsze jej dziecko ma 11 lat, a najmłodsze urodziło się w ubiegłym roku.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24