Policjanci zatrzymali w Gorzycach (woj. śląskie) pijanego obywatela Czech, który prowadził samochód, w którym jechał z pięciomiesięcznym dzieckiem. Jak informuje policja, mężczyzna po kłótni z partnerką kazał jej oraz sześcioletniej córce wysiąść z auta na autostradzie A4. O jego losie zdecyduje sąd.
Do zdarzenia doszło 16 listopada wieczorem. Wodzisławska Policja otrzymała komunikat o kierującym dodgem, który jechał autostradą A4, w kierunku przejścia granicznego w Chałupkach. Mężczyzna w samochodzie miał przewozić pięciomiesięczne dziecko. Policję powiadomiła partnerka kierującego, która po kłótni musiała wysiąść z samochodu wraz ze swoją sześcioletnią córką. Kobieta znajdowała się w rejonie bramek na autostradzie A4.
Czytaj też: Czterolatka przewróciła się na pasach, kompletnie pijany ojciec nie był w stanie jej pomóc
Był pijany, w samochodzie był pięciomiesięczny syn
Jak informuje w komunikacie policja śląska, funkcjonariusze zauważyli opisany w komunikacie pojazd na ulicy Raciborskiej w Gorzycach, po czym dokonali jego kontroli. "Badanie na zawartość alkoholu w organizmie u 38-letniego obywatela Czech wykazało ponad promil. Mężczyzna został zatrzymany, a mundurowi zaopiekowali się niemowlęciem (...) 5-miesięczny chłopczyk na szczęście nie wymagał pomocy medycznej. Dziecko zostało przekazane matce, która przyjechała na miejsce z patrolem Komisariatu Policji Autostradowej" - czytamy w komunikacie.
Pokłócił się z partnerką
Policjanci ustalili, że obywatele Czech wracali z Katowic. Po drodze doszło pomiędzy nimi do kłótni. Mężczyzna przejechał zjazd na autostradzie A1, na wysokości bramek płatniczych zjechał na pobocze i kazał 31-letniej partnerce oraz jej córce wysiąść z samochodu, a następnie, z ich wspólnym, 5-miesięcznym synem, odjechał. 38-latek trafił do policyjnego aresztu. Kiedy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut kierowania pojazdem mechanicznym, znajdując się w stanie nietrzeźwości, a także zarzut dopuszczenia do przebywania małoletniego w okolicznościach niebezpiecznych. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Grozi mu kara 3 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Śląska