Trwa śledztwo prokuratury, dotyczące nieudzielenia pomocy mężczyźnie, który zasłabł na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów. Diecezja sosnowiecka już wskazała winnego. Ksiądz Tomasz Z. za zorganizowanie seksparty został odsunięty od ołtarza. Ale to nie koniec jego kłopotów. Może stracić sutannę.
Nazwisko Tomasza Z. już nie figuruje na stronie parafii pw. NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. 20 września, gdy w mediach wybuchł skandal obyczajowy z jego udziałem, Z. był tam jeszcze wikarym. Mimo że od zdarzenia, które było kanwą skandalu, minęły trzy tygodnie.
Po ujawnieniu sprawy przez "Gazetę Wyborczą" diecezja sosnowiecka poinformowała, że okoliczności bada specjalnie powołana komisja. W kolejnych komunikatach wskazała winnego. Nazwisko księdza padło z ambony w trakcie niedzielnej mszy.
"6 października Komisja wyjaśniająca fakty i okoliczności zdarzenia w mieszkaniu ks. Tomasza Z. przedstawiła Biskupowi Sosnowieckiemu raport - czytamy w ostatnim oświadczeniu diecezji. - Biskup Sosnowiecki podjął decyzję o wszczęciu procedury karnej i zdecydował, dla podkreślenia bezstronności procesu, że zostanie on przeprowadzony przez kościelny wymiar sprawiedliwości spoza Diecezji Sosnowieckiej".
Śledztwo w sprawie nieudzielenia pomocy
Pod koniec sierpnia tego roku w służbowym mieszkaniu Z. odbywała się impreza, na którą zaproszono mężczyznę, świadczącego usługi seksualne. Gość zemdlał i wezwano do niego pogotowie. Ale ratownicy nie zostali wpuszczeni. Poprosili o pomoc policję i tak sprawa wyszła na jaw.
Dąbrowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieudzielenia pomocy osobie, której zagrażała utrata zdrowia lub życia. Nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów. Śledczy czekają na opinię biegłych, dotyczącą stanu zdrowia pokrzywdzonego.
Kuria przekazywała opinii publicznej, że proboszcz parafii poinformował ich o "interwencji pogotowia i policji w mieszkaniu Z. 12 września, czyli prawie 2 tygodnie od zdarzenia. Wtedy powołana została komisja wyjaśniająca okoliczności tego zdarzenia.
Biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak przeprosił wiernych., a Tomasz Z. w oświadczeniu przesłanym do "Wyborczej" nazwał całą sprawę atakiem na Kościół. Dotąd nikt nie przeprosił pokrzywdzonego.
2 października ksiądz otrzymał dekret biskupa sosnowieckiego, na mocy którego został odwołany ze wszystkich podejmowanych do tej pory funkcji i urzędów.
To może być przestępstwo w prawie kanonicznym
"Fakty ustalone przez Komisję w oparciu o świadectwa przesłuchanych osób pozwoliły stwierdzić, że ks. Tomasz Z. wraz z dwiema innymi osobami świeckimi dopuścił się bardzo poważnego złamania norm moralnych, na co Kościół nie wyraża zgody i co zdecydowanie potępia" - czytamy w komunikacie kurii z dnia 6 październrika.
Jak piszą przedstawiciele diecezji, "zdarzenie stało się powodem wielkiego zgorszenia dla wiernych i słusznego oburzenia opinii publicznej". Dzień po wybuchu skandalu doszło nawet do podpalenia drzwi zabytkowej bazyliki w Dąbrowie.
"Ks. Tomasz Z. swoim postępowaniem poważnie naruszył zobowiązania wynikające ze stanu duchownego, co może być uznane za przestępstwo w rozumieniu prawa kanonicznego" - informuje kuria. - "Biorąc pod uwagę wielkie zgorszenie wśród wiernych, Biskup Sosnowiecki zdecydował o wszczęciu procesu karnego, na mocy którego można zastosować wobec duchownego najcięższe kary kościelne, w tym wydalenie ze stanu duchownego".
Kościelni prawnicy po zakończeniu pracy mają przekazać wszystkie akta sprawy do Stolicy Apostolskiej, która podejmie ostateczną decyzję wobec Tomasza Z. Do materiałów zostaną dołączone wyniki śledztwa prokuratorskiego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View