Ks. Marek Poryzała stanął przed sklepem w Częstochowie, aby zwrócić uwagę na problem dopalaczy i ostrzec młodych ludzi. - Może nastąpi w nich jakaś przemiana - mówi z nadzieją.
Akcja duchownego odbyła się przed częstochowskim sklepem z dopalaczami. Znany z niekonwencjonalnych metod walki z nałogami ksiądz Marek Poryzała w towarzystwie ochroniarzy ustawił się niedaleko wejścia. Przechodniom oferował książki i przede wszystkim szczerą rozmowę. „Zamiast dopalacza zaaplikuj sobie książkę ks. Marka” - brzmiało hasło wywieszone na transparencie.
- To książki o uzależnieniach, ich rodzajach, konsekwencjach i metodach walki z nimi. Dlatego stoimy w tak szczególnym miejscu. Ludzie często próbują niwelować swoje problemy za pomocą alkoholu lub narkotyków – mówi ks. Marek Poryzała.
I dodaje: Tu przychodzą dzieci, które mają po 11, 12 lat. I dostają to po co przyszli, czyli dopalacze.
"Dopalacze brałem codziennie"
Widok księdza przy sklepie z dopalaczami wzbudził spore zainteresowanie przechodniów. Ludzie chętnie podchodzili, dyskutowali o nałogach i popierali pomysł duchownego.
Byli też tacy, którzy dzielili się z nim swoimi osobistymi doświadczeniami.
- Zaczęło się od trawki, później mefedron i dopalacze. Jak miałem 17 lat trafiłem do ośrodka. Dopalacze brałem codziennie, od rana do wieczora – wyznaje młody człowiek.
- Od sześciu lat (syn - red.) uzależniony jest od narkotyków, od dopalaczy. Zaczął brać w trzeciej klasie gimnazjum. Zaczynał od marihuany i doszedł do dopalaczy – mówi jedna z matek.
Byli i tacy, na których apel kapłana nie robił większego wrażenia. Omijali go i wchodzili do sklepu.
Akcja profilaktyczna ks. Marka miała przede wszystkim zwrócić uwagę na ogromny problem, jakim są dopalacze.
- Co się będzie potem działo, nie wiem. Może nastąpi jakaś przemiana w tym młodym człowieku – mówi z nadzieją ks. Marek.
Sklep z dopalaczami znajduje się w Częstochowie przy ul. Armii Krajowej:
Autor: ejas / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice | Paweł Skalski