Niedziela to kolejny dzień poszukiwań 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii. Częstochowscy policjanci ustalili, że ford focus należący do zaginionej Aleksandry 10 lutego poruszał się po drodze krajowej nr 91 w rejonie Romanowa i dalej w kierunku Katowic. Apelują do wszystkich osób posiadających nagrania (z monitoringu stacjonarnego lub z kamerek samochodowych), które w tym dniu w godzinach między 20.00 a 24.00 zarejestrowały wskazane auto poruszające się zarówno w kierunku Katowic jak i wracające do Częstochowy o kontakt z policją pod numerem 997 lub 112.
Poszukiwania zaginionej 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii, które zaginęły 10 lutego, wciąż trwają. Policjanci ustalili, że samochód marki Ford Focus o numerze rejestracyjnym SC1836F należący do zaginionej Aleksandry 10 lutego miał wyjechać z Częstochowy drogą krajową numer 91 (dawniej DK-1 - "gierkówka") w kierunku na Katowice, gdzie widziany był w kol. Poczesnej, Wrzosowej i Romanowie.
"Apelujemy do wszystkich osób, które tego dnia w godzinach między 20.00 a 24.00 widziały ten pojazd lub posiadają nagrania (z monitoringu stacjonarnego lub z kamerek samochodowych), które zarejestrowały wskazany samochód o kontakt z policją pod numerem 997 lub 112" - napisali częstochowscy policjanci. - "Nadal apelujemy do osób, które nie tylko w dniu zaginięcia, ale również wcześniej (kilka, czy nawet kilkanaście dni temu) miały kontakt z zaginionymi lub z 52-latkiem i zwróciły uwagę na jakiś charakterystyczny szczegół, czy spotkały te osoby w nietypowych okolicznościach, by zgłaszały się do najbliższej jednostki policji lub informowały telefonicznie, dzwoniąc pod numer 997 lub 112. Bardzo dziękujemy za zaangażowanie mediom, grupom poszukiwawczym i wolontariuszom, którzy wspierają poszukiwania. Dziękujemy również za przekazywane informacje. Każdą weryfikujemy i sprawdzamy pod kątem przydatności w prowadzonym postępowaniu. W dalszym ciągu prosimy o przekazywanie istotnych informacji dzwoniąc pod numer 997 lub 112, albo wysyłając na adres mailowy: dyzurny@czestochowa.ka.policja.gov.pl. Osobom przekazującym informacje zapewniamy anonimowość" - dodali.
Wolontariusze w akcji poszukiwawczej
W sobotę, w rejonie ogródków działkowych na obrzeżach Częstochowy, prowadzono poszukiwania zaginionej Aleksandry i jej córki Oliwii. Do akcji poszukiwawczej - oprócz policji i strażaków - po raz kolejny przystąpili wolontariusze. - Doświadczenia jeśli chodzi o poszukiwania to nie mam, ale chciałabym pomóc - mówiła jedna z kobiet. A inna dodawała: - Nie wchodzimy w miejsca niebezpieczne, żeby nam się nie stała krzywda. Chodzi o to, by zwracać uwagę na wszystko.
"Sprawdzono około 100 hektarów dość trudnego terenu. Nie ukrywajmy - dzisiejsza pogoda nie sprzyjała, stąd też bardzo dziękujemy wszystkim, że mimo tego zjawiliście się i pokazaliście, jak wielkie macie serca" - napisali na Facebooku przedstawiciele zaangażowanego w poszukiwania Zespołu "Śladem Zaginionych". Tworzą go wolontariusze, wspierający rodziny osób zaginionych oraz pomagający im odnaleźć bliskich.
"Sprawa oczywiście wciąż jest w toku; najprawdopodobniej poszukiwania będą wznowione - ale by były, musimy mieć punkt zaczepienia. Stąd też bardzo Was prosimy: nie odchodźcie, śledźcie nas. Nie pozwólmy, by to wszystko ucichło. Wysyłajcie nam miejsca, które można jeszcze sprawdzić, oraz wszelkie informacje, które mogą się wydawać Wam nawet mało istotne. Pomóżmy rodzinie odnaleźć Oliwię i Aleksandrę. Wierzymy, że się uda" - czytamy na facebookowym profilu Zespołu.
Już wcześniej do akcji skierowano m.in. specjalistyczną grupę wodno-nurkową z Bytomia, która miała do dyspozycji ponton i sprzęt specjalistyczny, w tym sonar. Przeszukano - jak dotąd bezskutecznie - pobliskie zbiorniki wodne i koryto płynącej w pobliżu rzeki Konopki. Poszukiwania koncentrują się w okolicy ogródków działkowych, gdzie po raz ostatni widziano kobietę, jednak nie ograniczają się do tego, liczącego kilkadziesiąt hektarów, terenu.
Policja: mamy coraz więcej informacji, ale przełomu nie ma
- Osoby, które tutaj pomagają społecznie wysyłają informacje, że trafiły na jakiś trop. My to sprawdzamy, za każdym razem wysyłana jest grupa dochodzeniowo-śledcza, która ocenia przydatność znalezionych rzeczy - podkreśla Sabina Chyra-Giereś z policji w Częstochowie. I dodaje, że do policji napływają kolejne sygnały, także te anonimowe. - Mamy coraz więcej informacji, które na bieżąco analizujemy i weryfikujemy - powiedziała Chyra-Giereś. Jak dotąd, co potwierdziła policjantka, prowadzone działania nie przyniosły przełomu w postępowaniu.
Funkcjonariusze z wydziału kryminalnego ściśle współpracują z członkami społecznych grup poszukiwawczych i wolontariuszami, którzy - po apelu rodziny i znajomych zaginionych kobiet - w sobotę wznowili poszukiwania w rejonie ogródków, gdzie znajduje się działka należąca do zaginionej Aleksandry oraz działka Krzysztofa R., któremu prokuratura zarzuca podwójne zabójstwo. - Podczas tych poszukiwań odnajdowane są rozmaite przedmioty czy fragmenty odzieży, które w razie potrzeby zabezpieczamy i kierujemy do badań; konsultujemy też z rodziną, czy mogły one należeć do zaginionych. Jak dotąd nie został jednak znaleziony żaden przedmiot, który jednoznacznie miałby związek z zaginionymi - powiedziała podkomisarz.
52-letni Krzysztof R. podejrzany o podwójne zabójstwo. Mężczyzna nie przyznaje się do winy
Według Prokuratury Okręgowej w Częstochowie do zabójstwa 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii doszło 10 lutego. Śledczy nie ujawniają, jakie mają na to dowody. Do dzisiaj nie znaleźli ciał, a podejrzany o zbrodnię 52-letni Krzysztof R. nie przyznaje się do zabójstwa i nie składa żadnych wyjaśnień. Wiadomo, że zabezpieczono telefony i samochód zaginionych oraz auto podejrzanego.
Zaginięcie 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii zgłosiła policji matka 45-latki. Był piątek, 11 lutego po godzinie 9. Jak relacjonowała policja, zawiadamiająca od dwóch dni nie miała kontaktu z córką, a 10 lutego ostatni raz rozmawiała przez telefon z wnuczką. Wraz z kobietami zniknął ich pies rasy shih tzu.
W niedzielę, 13 lutego do sprawy zatrzymano 52-letniego Krzysztofa R., który we wtorek wieczorem usłyszał zarzut zabójstwa obu kobiet połączony z bezprawnym pozbawieniem wolności. W środę został aresztowany na trzy miesiące. Nie przyznał się do zbrodni ani w prokuratorze, ani w sądzie.
Częstochowska policja wciąż publikuje na swojej stronie internetowej zdjęcia i rysopisy zaginionych oraz rejestrację ich samochodu, apelując o pomoc. - Nie zmieniliśmy schematu postępowania. Te osoby nadal są zaginione i nasze działania wciąż mają na celu odnalezienie matki i córki. Na tym etapie nie można wykluczyć żadnej wersji. Nie można założyć jednego scenariusza - mówiła nam rzeczniczka policji w Częstochowie Sabina Chyra-Giereś.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Śląska policja