Proces oskarżonych w sprawie śmierci Kamila z Częstochowy ruszył w poniedziałek przed tamtejszym sądem okręgowym. Matka i ojczym na rozprawę zostali doprowadzeni z aresztów.
Obrona złożyła wniosek o wyłączenie jawności procesu. Poparły go inne strony, uzasadniając to między innymi dobrem pokrzywdzonych. Do wniosku przychylił się sąd - wskazał, że podczas procesu będą omawiane szczegóły życia rodzinnego, a także zarzut o charakterze seksualnym.
Jawne było tylko odczytanie aktu oskarżenia.
W procesie uczestniczy Monika Horna-Cieślak, Rzeczniczka Praw Dziecka. Jak podkreślała przed rozpoczęciem pierwszej rozprawy, przed sądem odpowiadać powinni także ci, którzy wiedzieli, co dzieje się w domu chłopca i nie reagowali, a także instytucje, które zaniedbały sprawę. Do udziału w procesie zgłosili się też przedstawiciele różnych organizacji społecznych.
W sądzie pojawił się biologiczny ojciec chłopca. - Zobaczymy, co sąd powie. Chcę im spojrzeć w oczy - mówił mężczyzna przed początkiem procesu. Obecna była też przyrodnia siostra zmarłego chłopca. - Bardzo żałuję, obwiniam się i będę się obwiniać do końca życia. Mimo że nie będę za to skazana, to dla mnie to i tak jest kara, że jestem też winna temu, że nie zareagowałam - podkreślała Magdalena Mazurek.
Zmaltretowany Kamil zmarł po 35 dniach w szpitalu
Kamil z Częstochowy zmarł 8 maja 2023 roku w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka po 35 dniach walki o życie. Wcześniej przez wiele miesięcy był maltretowany. Sprawa zbulwersowała opinię publiczną i stała się przyczynkiem do zmian w prawie.
Śledztwo prowadziła Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Akt oskarżenia objął w sumie cztery osoby. Główny oskarżony Dawid B. odpowie za zabójstwo ośmioletniego pasierba popełnione w warunkach recydywy, ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Mężczyzna został też oskarżony o fizyczne i psychiczne znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad zależnymi od niego i nieporadnymi ze względu na swój wiek pasierbami: Kamilem i siedmioletnim wówczas Fabianem oraz molestowanie seksualne małoletniej pokrzywdzonej.
Matka Kamila oskarżona, przed sądem też inni członkowie rodziny
Matka Kamila Magdalena B. została z kolei oskarżona o udzielenie pomocy mężowi w popełnieniu zabójstwa jej syna poprzez pozostawienie pokrzywdzonego w stanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia, co doprowadziło do jego śmierci. Kobieta odpowie też za udzielenie pomocy Dawidowi B. w fizycznym i psychicznym znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem nad zależnymi od niego i nieporadnymi ze względu na wiek Kamilem i Fabianem. Według ustaleń prokuratury nie reagowała na przemoc, sama też fizycznie i psychicznie znęcała się nad Kamilem i Fabianem. Kobieta została też oskarżona o co najmniej dwukrotne narażenie Kamila na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na ławie oskarżonych zasiądą też członkowie rodziny Kamila: Aneta i Wojciech J., którzy odpowiedzą za nieudzielenie pomocy ośmiolatkowi.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
60 świadków, kilkunastu biegłych
W śledztwie przesłuchano około 60 świadków i zasięgnięto kilkunastu opinii biegłych różnych specjalności, między innymi psychiatrycznych, seksuologicznych i sądowo-lekarskich. Biegli uznali oskarżonych za poczytalnych. Dawid B. i Magdalena B. są aresztowani od 5 kwietnia 2023 roku. Wobec Wojciecha J. i Anety J. zastosowano dozór policji. Małżeństwu B. grozi dożywotnie więzienie, a Wojciechowi J. i Anecie J. do trzech lat pozbawienia wolności. Sprawa maltretowania Kamila wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka. Z ustaleń śledztwa wynika, że Dawid B. przez kilka lat maltretował chłopca. Przed śmiercią dziecka miał polewać go wrzątkiem i kłaść na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała - oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn.
Autorka/Autor: tam
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Jędrusik/ TVN24