Katowice

Katowice

Samochodowe wraki ścigały się w Radostowicach

Adrenalina, dobra zabawa i kłęby kurzu towarzyszyły wyścigom samochodowych wraków, które odbyły się w Radostowicach koło Pszczyny. Przez kwadrans uczestnicy jeździli po wyznaczonym torze, a zwycięzcami zostali ci, którzy zrobili najwięcej okrążeń.

Mają tylko 15 minut na przygotowanie. Spektakularne popisy paralotniarzy

W Rudnikach trwają III Motoparalotniowe Slalomowe Mistrzostwa Polski. Na lotnisko częstochowskiego aeroklubu zjechali zawodnicy z całego kraju. – Każdy uczestnik kilkanaście minut przed startem dowiaduje się, jaką kombinację musi wykonać. Chodzi o to, by ją zapamiętać i zrobić w jak najkrótszym czasie. To widowiskowe zawody, w których duży nacisk kładzie się na bezpieczeństwo. Najmniejsze nawet dotknięcie ziemi oznacza punkty karne – tłumaczą paralotniarze.

W Sosnowcu archeolodzy odkryli pozostałości domu z XI-XII wieku

Pozostałości domu z XI-XII wieku odkryli archeolodzy na terenie Sosnowca podczas wykopalisk prowadzonych na stanowisku związanym z dawną osadą hutniczą. - Długo zastanawialiśmy się, czy przy osadzie zajmującej się wytopem ołowiu były jakieś zabudowania mieszkalne. Teraz się to powierdziło - mówią.

"Dopalacze powodują zachowania szaleńcze, nie jesteśmy w stanie opanować pacjentów"

- Dopalacze to jest określenie dużej grupy związków. Ogólna liczba związków, jakie mogą się pojawić na rynku, w różnych dopalaczach, to nawet 12 tysięcy - mówił na antenie TVN24 Tomasz Kłopotowski, ordynator Regionalnego Ośrodka Ostrych Zatruć i Oddziału Toksykologii Klinicznej w Sosnowcu. To właśnie do tego ośrodka trafiają najcięższe przypadki zatruć syntetycznymi narkotykami.

Zmarłych chowali w grobach pełnych śmieci. "To nie było znieważanie zwłok"

Na cmentarzu komunalnym w Myszkowie zmarli chowani byli w grobach pełnych śmieci. Sanepid zakazał pochówków w części nekropolii i nakazał posprzątać teren. Policja i prokuratura rozpoczęły śledztwo. I po miesiącu zakończyły. - Sprawdzaliśmy czy nie doszło do znieważania zwłok i uznaliśmy, że przestępstwa nikt nie popełnił - mówi Magdalena Modrykamień z myszkowskiej policji

Ze specjalnego pociągu na Woodstock wypadł mężczyzna. "Stał w otwartych drzwiach"

Mężczyzna, który wypadł ze specjalnego pociągu jadącego na Przystanek Woodstock, przeżył, ale mocno poturbowany trafił do szpitala. To nie pierwsze tego typu zdarzenie. Rzecznik Przewozów Regionalnych nie zaprzecza, że w specjalnych pociągach na festiwal pasażerowie piją alkohol i otwierają drzwi pojazdu w biegu - bo im gorąco, bo są kolejki do toalety. W tym pociągu, w którym doszło do wypadku, w ośmiu wagonach mogło jechać 1700 osób, czyli ponad trzy razy więcej niż miejsc siedzących.

Ojciec uderzył trzymiesięcznego synka. Chłopiec z obrzękiem twarzy trafił do szpitala

20-latek opiekował się synem. Zaczął jednak pić z kolegami i to oni zawiadomili matkę dziecka o tym, co się stało. Chłopiec został odwieziony do szpitala. Miał obrzęk twarzy. Ojciec usłyszał zarzuty pobicia oraz narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Nie wolno mu też zbliżać się do dziecka.

Zabił bezdomnego w Katowicach. Pół roku później zatrzymali go w Warszawie

Prokuratura dawno umorzyła sprawę zabójstwa w jednym z katowickich pustostanów w centrum miasta, ale policjanci nie odpuścili. - Naprowadził nas na mordercę jeden drobny ślad. Wszystko dzięki temu, że rewelacyjnie zabezpieczyliśmy ślady na miejscu zdarzenia - nie kryje zadowolenia Sebastian Imiołczyk, aspirant katowickiej policji.

"Śląski król dopalaczy" sam oddał się w ręce policji

Zaraz po decyzji katowickiego sądu okręgowego, który uchylił wczoraj decyzję sądu niższej instancji i nakazał aresztować Macieja K., głównego organizatora handlu dopalaczami w Katowicach, podejrzany dobrowolnie zgłosił się do prokuratury. Do aresztu odprowadziła go policja. Wcześniej przez dwa tygodnie od pierwszego zatrzymania K. sumiennie realizował obowiązek stawiania się na komisariacie policji

Szkoła bez dachu i komputerów. Takie są skutki sobotniej nawałnicy w ubogiej gminie

Czasu na remont bardzo mało, a pieniędzy brak. Nawałnica, która przeszła przez Polskę w sobotę zniszczyła w Koniecpolu budynek Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych. Wichura zerwała dach, deszcz zalał sale lekcyjne, w tym komputerową. Koszt samego dachu to ponad 70 tys. zł. - Jesteśmy w tragicznej sytuacji finansowej. Liczymy na pomoc powiatu i województwa - mówi burmistrz.

Dwa dni czekali na wylot z Teneryfy, wrócili dopiero w niedzielę. "Jesteśmy psychicznie wyczerpani"

Samolot miał wylecieć do Polski w czwartek wieczorem. Uległ jednak awarii. Historia powtórzyła się w piątek i sobotę. Turyści przyjeżdżali z bagażami na lotnisko i musieli wracać do hotelu. W niedzielę wreszcie wrócili z Teneryfy do Polski. - Baliśmy się wracać tym samolotem. Buntowaliśmy się. Trzy rodziny zresztą zostały i wrócą na własną rękę - mówili na lotnisku w Katowicach.

Jezioro Goczałkowickie, czyli śląskie morze ma 60 lat. "Raz wypito je do dna"

Jezioro Goczałkowickie to jeden z największych sztucznych akwenów w Polsce. Nazywane jest "śląskim morzem". Jest to zbiornik wody pitnej, ale też retencyjny i rekreacyjny. W ten weekend odbywały się tam regaty. Powstał w rekordowym czasie - siedmiu lat, przykrywając wodą kilka wsi z kościołem. Wielu ludzi do dzisiaj nie może się z tym pogodzić,. Trzecie pokolenie wywłaszczonych mieszkańców mówi o sobie wysiedleńcy, mają swój klub i spotykają się regularnie. W 1985 roku jezioro wypito z powodu suszy. Dzisiaj susza musiałaby trwać rok, żeby zobaczyć dno śląskiego morza.

Podpalali stodoły, a potem je gasili. Strażacy ochotnicy "marzyli o prawdziwych akcjach"

Płonęły stodoły i inne budynki gospodarcze, a także garaże ze sprzętem i zwierzętami. Policja odnotowywała tajemnicze podpalenia od kwietnia 2013. Straty oszacowano łącznie na niemal pół miliona złotych. Policjanci zatrzymali podejrzanych, to strażacy ochotnicy. Podkładali ogień, bo chcieli się wykazać w prawdziwych akcjach. Wpadli, gdy zawiadomili o pożarze, którego nie było.

Okradali pociąg towarowy, jednego z nastolatków poraził prąd

Trzej nastolatkowie zdążyli wskoczyć na wagon i wyskoczyć, gdy pociąg towarowy ze złomem stał na czerwonym świetle. Najmłodszego z nich poraził prąd, gdy prętem dotknął trakcji elektrycznej. Koledzy znieśli go na pobocze. Maszynista nawet się nie zorientował, że coś się stało i gdy zmieniły się światła, pojechał dalej. 16-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala.