- Gdyby nie ta operacja, nie wiem czy byśmy dzisiaj rozmawiali - mówi pan Piotr, który trzy miesiące temu przeszedł przeszczep płuc. To była pionierska w Polsce operacja. Nowatorska technologia pozwoliła wykorzystać płuca, które wcześniej nie nadawałyby się do transplantacji.
- Moje życie życie przed operacją było fatalne. Wisiało na włosku. Już nie dało się oddychać - wspomina Piotr Mikrut spod Tarnowa.
- Ciągła zadyszka, ciągłe zmęczenie, problem z jedzeniem, z rozmawianiem, jakakolwiek pracę całkowicie muszę sobie odpuścić. Po prostu dusi - mówił nam w kwietniu.
Zaraz po tej rozmowie, trzy miesiące temu przeszedł przeszczep płuc w Śląskim Centrum Chorób Serca. To była pionierska operacja w Polsce.
- Zadowolony jestem na maksa - mówi dzisiaj pan Piotr.
20 minut i nowe płuca
Przeszczepy płuc w Zabrzu (i w Polsce) przeprowadzane są od 2001 roku. Ale technologia, pozwalająca wykorzystać do przeszczepu gorsze organy, wdrożona została dopiero w kwietniu tego roku.
- Płuca podłączane są do urządzenia, które przez naczynia krwionośne płuc przepuszcza specjalny płyn i podłączone są także do respiratora. Imitowane jest jakby środowisko biologiczne organizmu. Płuca, które z jakiś powodów nie osiągnęły bardzo dobrych parametrów u dawcy, które pozwalały bezpiecznie wykonać przeszczep, teraz pod wpływem tej perfuzji i wentylacji ulegną poprawie - wyjaśniał w Faktach TVN Jacek Wojarski, kierownik zespołu programu transplantacji płuc w zabrzańskim ośrodku.
Technologia pozwala zwiększyć ilość dawców, więc tym samym szybciej poprawić jakość większej ilości pacjentów.
Gdy w kwietniu rozmawialiśmy z panem Piotrem, przebywał już w ŚCCS, w ciężkim stanie, czekał na przeszczep płuc, który miał się odbyć za 20 minut.
W tym samym czasie jego nowe płuca były naprawiane.
Dzisiaj nam powiedział: - Gdyby nie ta operacja, nie wiem czy byśmy dzisiaj rozmawiali.
Autor: mag/kv / Źródło: TVN 24 Katowice