Tak jest

Przemysław Rosati, Anna Mierzyńska

Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w czwartek rano prezydenta Wrocławia w związku ze sprawą Collegium Humanum. Polityk ma dopiero usłyszeć zarzuty w tej sprawie. - Miałem taką cichą nadzieję, że czas takich zatrzymań po to, żeby komuś postawić zarzuty, się skończy. To nikomu i niczemu nie służy - komentował w "Tak jest" Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Zwrócił uwagę, że w przypadku "innych polityków i również dochodziło do takich samych czynności". - Prokurator zawsze może zarządzić zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie, ale przepisy też regulują sytuację, kiedy to powinno nastąpić, albo kiedy może nastąpić, bo nie jest to obligatoryjna sytuacja - dodał Rosati. - Warto, żebyśmy już o tej uczelni mówili nie jako uczelni, ale nielegalnym sklepie z dyplomami - skomentowała Anna Mierzyńska z OKO.Press. Przypomniała, że "to, co wiemy a propos prezydenta Wrocławia, to po pierwsze to, że on też tam taki dyplom uzyskał". - Zapewniał wcześniej, że płacił za to normalnie z własnych, prywatnych pieniędzy i że normalnie skończył ten kurs. Wiemy również, że w urzędzie miejskim we Wrocławiu była pani, która, ona lub jej mąż, zajmowali się rekrutacją studentów do uczelni Collegium Humanum - mówiła Mierzyńska. Oceniając, jakie zarzuty może usłyszeć prezydent Wrocławia, powiedziała, że "to, co wiemy do tej pory to to, że te zarzuty zazwyczaj dotyczą korupcji".