Tak jest

gen. broni rez. dr Mirosław Różański

Chociaż rano pierwszego sierpnia mieszkańcy okolic Białowieży dostrzegli białoruskie śmigłowce nad Polską, resort obrony zaprzeczył, że do takiego incydentu doszło. Przez cały dzień nie wyjaśniano opinii publicznej, co się naprawdę stało. Jak to jest możliwe? - Chyba pan minister Błaszczak zapomina o artykule trzecim (Traktatu Północnoatlantyckiego - przyp. red.), który mówi o tym, że każde państwo powinno utrzymywać własny potencjał w zakresie bezpieczeństwa i go rozwijać - mówił w pierwszej części programu "Tak jest" w TVN24 gen. broni rez. dr Mirosław Różański (prezes Fundacji Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoints, doradca Polski 2050). Według niego ta sytuacja "pokazuje, że chyba tak nie jest i nie mamy potencjału, żeby zauważyć tego typu zagrożenie". Jak zaznaczył, "drugi aspekt jest niestety bardzo żenujący, bo o tego typu sytuacji, która jest absolutnie nie do przyjęcia, dowiadujemy się od społeczeństwa poprzez media społecznościowe". Gen. broni rez. dr Różański podkreślił jednak, iż "bardziej niepokojące jest to, że po zdarzeniu z rakietą, która upadła w okolicach Bydgoszczy, nie wyciągnięto żadnych wniosków". - W mojej ocenie ten wlot śmigłowców nie był przypadkowy - powiedział. Jak dodał, "gdyby minister Błaszczak miał odrobinę honoru, to nie czekalibyśmy nawet 24 godzin i dymisja powinna być złożona na ręce premiera, prezydenta".