Rozmowy o końcu świata

Pozwali rząd. "Katastrofa klimatyczna nie jest anonimowa. Ma twarz moich wnuków"

Pozwali rząd polski za bezczynność w walce z katastrofą klimatyczną. Ich cel jest bardzo konkretny. - Nie oczekujemy żadnego odszkodowania, żadnego zadośćuczynienia. Zależy nam przede wszystkim, żeby wywrzeć presję na rządzących, pokazać im, że katastrofa klimatyczna jest już tutaj, nie gdzieś tam daleko. Naszym zdaniem rządzący robią naprawdę niewiele, by temu zapobiec - mówi Piotr Nowakowski, jeden z rozmówców Magdy Łucyan w programie "Rozmowy o końcu świata". Dodał, że składając pozew chcą "wymusić na rządzących adekwatne działania, które spowodowałyby powstrzymanie katastrofy klimatycznej, ale także przygotowanie nas na to, ponieważ katastrofa na pewno spowoduje zmiany". - Jak wielkie? Tak do końca trudno przewidzieć - mówił. Zaznaczył, że "niezbędne są działania systemowe". - Chcemy od rządzących adekwatnych działań, które podejmą jak najszybciej. Nie mamy czasu - podkreślił. Przyznał również, że boi się o przyszłość swoich wnuków. - Jest to jeden z głównych powodów, dla których to robię. Katastrofa klimatyczna nie jest dla mnie już anonimowa. Ona ma twarz moich wnuków. Ilekroć na nie patrzę to jestem mocno zatroskany - powiedział. Mama pięcioletniego Tymka, Monika Stasiak, przyznała, że "moment urodzin Tymka i następujący niedługo po nim moment publikacji piątego raportu IPPC pokazały, że nie ma już czasu do stracenia". - Ja teraz walczę nie tylko o abstrakcyjną ludzkość, ale walczę po prostu o przyszłość dziecka - mówiła. Wyjaśniała, dlaczego zdecydowała się na pozew przeciwko polskiemu rządowi za bierność w sprawie ochrony klimatu. - Nie chciałabym, żeby mój syn musiał mieć świadomość katastrofy. Chciałabym, żeby mógł się rozwijać, edukować, żeby miał szansę na normalne, dobre, bezpieczne życie - dodała. Piotr Romanowski prowadzi ekologiczne gospodarstwo rolne i szkółkę produkującą krzewy i drzewka. Od 40 lat mieszka na Warmii. Przyznał, że kryzys klimatyczny odczuwa na własnej skórze. - Wpływa to na moje zdrowie psychiczne. Doświadczam stanów depresji, stanów długotrwałego smutku, nie jestem w stanie pracować - przyznał. Opowiedział także o zmianach, które nastąpiły w przeciągu 40 lat, od kiedy przeprowadził się na Warmię. - W moim gospodarstwie były trzy stawy, każdy z nich dosyć głęboki. A w tej chwili w żadnym z nich nie ma wody - powiedział. Najmłodsza z pozywających, Maya Ozbayoglu, przyznała, że towarzyszy jej lęk przed tym, co nasz czeka. - Moi znajomi z klasy snują pewnego rodzaju plany, pytają się co zamierzam robić, jaką chcę obrać ścieżkę życiową, czy chcę założyć rodzinę. Zadają te pytania jakby wszystko miało być tak samo, jakby świat miał wyglądać w taki sam sposób za dekadę czy dwie - mówiła aktywistka.

05.11.2021
Długość: 18 min
Data premiery: 2021