Rozmowy na szczycie
"Groźba powraca jak przerażający bumerang. Trzeba być przygotowanym"
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden ostrzegł w miniony czwartek, że ryzyko nuklearnej katastrofy jest najwyższe od czasu kryzysu kubańskiego z 1962 roku. Jednak Departament Obrony USA nie otrzymał żadnych informacji, które wskazywałyby, że przywódca Rosji Władimir Putin zdecydował się zrealizować groźby użycia broni jądrowej w wojnie z Ukrainą. – Mnie trochę irytują ci, którzy mówią, że wszystko, co robi Putin, jest blefem. A skąd mają taką pewność? – zastanawiał się Jacek Stawiski w "Rozmowach na szczycie" w TVN24 GO. – Europejczycy odzwyczaili się myśleć o zagładzie atomowej. Myśmy zapomnieli, że taka broń funkcjonuje, bo zakończyła się zimna wojna. Mocarstwa też zadeklarowały, że nie będą przeciw sobie tej broni używać – podkreślił. Zdaniem Marcina Wrona "groźba zagłady jądrowej powraca jak przerażający bumerang". – Naprawdę trzeba być przygotowanym – powiedział Stawiski. Dziennikarze komentowali również wywiad Andrzeja Dudy dla tygodnika "Gazeta Polska", w którym prezydent mówił o możliwości udziału Polski w programie Nuclear Sharing. - To nie jest pierwszy raz, kiedy pojawia się hipoteza włączenia Polski do takiego programu, ale skoro prezydent mówi o tym oficjalnie, wysyła jakiś sygnał - ocenił Marcin Wrona. – Władze polskie chciałyby być w Nuclear Sharing, żeby niejako legitymizować swój status polityczny jako specjalnego sojusznika Stanów Zjednoczonych – stwierdził Jacek Stawiski.