Monika Olejnik. Otwarcie

Wilczyński: nie czuję się filmowcem, zawodowcem zobligowanym do robienia filmów

Nie jestem filmowcem. Wiem, że to trochę dziwnie brzmi, bo zdobyłem wszystkie najważniejsze nagrody filmowe w tym kraju, ale nie czuję się filmowcem, bo nie czuję się zawodowcem, który zobligowany jest do robienia filmów - mówi w rozmowie z dziennikarką TVN24 Moniką Olejnik performer i reżyser Mariusz Wilczyński, autor autobiograficznego filmu animowanego "Zabij to i wyjedź z tego miasta", nad którym prace trwały kilkanaście lat. - Przez 14 lat żyłem wśród duchów, rozmawiałem z Nalepą, Holoubkiem, Wajdą. Pomyślałem, skończę ten film, zostawię jak ukochane, nieżyjące ciało na rafie koralowej i kolorowe rybki to zjedzą, a ja jestem wolny. Jak wyszedłem na ląd, w rzeczywistość, to sobie pomyślałem, mam w d*pie tę agresję, to wszystko, co się dzieje, politykę, awantury, to różnienie nas, to, że patrzymy na siebie wilkiem i rzuciłem się w nowy film - wyjaśnia. Wilczyński podkreślił, że kompozytor i gitarzysta Tadeusz Nalepa był najważniejszym facetem jego życia. - On mnie formatował jakoś. To był wspaniały człowiek, był kimś więcej niż muzyką, był zjawiskiem - wskazał. W programie "Monika Olejnik. Otwarcie" przyznaje także, że Łódź odgrywa ważną rolę w jego życiu. Wychował się blisko miejsca, w którym kręcona była "Ziemia obiecana" w reżyserii Andrzeja Wajdy. Jak przyznaje "to była stygmatyzacja niesamowita", ponieważ jako nastolatek wraz z kolegami interesowali się kręceniem filmu w ich rodzinnym mieście. - Tam, gdzie uczyłem się rysunku w Pałacu Młodzieży, rysowaliśmy na tarasie, a pod spodem na ulicy Moniuszki była kręcona scena, jak żałobnicy idą na pogrzeb i pada hasło, że bawełna idzie w górę i oni wszyscy się wycofują - wyjaśnił. Wspominał, że w młodości na podwórku obrywał między innymi za to, że "był wielkoludem". - Dostawałem za to, że moja mama do trzeciego roku życia chciała, żebym był małą dziewczynką, filigranową Beatką. Mówiła do mnie w formie żeńskiej i ja też jej odpowiadałem w formie żeńskiej. Ubierała mnie kolorowo, a wtedy było dość szaro - wspomina reżyser. Wyznał też, że ze względu na to, że nie chodzili do kościoła, nazywano ich Żydami, a matkę wyzywano, bo nosiła czerwone rajstopy.

 

W części #MonikaKsiążkiMuzyka przedstawiamy książkę "Mistrz i Małgorzata" autorstwa Michaiła Bułhakowa.

 

Bohaterem felietonu #TalentAktywność to #przyszłość jest Tytus Brzozowski, architekt, malarz i twórca murali. Został wybrany warszawiakiem 2022 roku. Jego ostatni mural pokazuje losy Stanisława Wojciechowskiego - drugiego prezydenta II RP.