Fakty po Faktach
Włodzimierz Cimoszewicz, Grażyna Piotrowska-Oliwa, dr Bogusław Grabowski, Paweł Pieniążek, Michał Przedlacki
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w czwartek w Warszawie odbyła rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim i prezydentem Andrzejem Dudą. Krajowy Plan Odbudowy został zaakceptowany, ale przede wszystkim pod warunkiem "zapewnienia niezależności sądownictwa". W "Faktach po Faktach" Anita Werner pytała swojego gościa, co musi zrobić polski rząd, żeby Polacy dostali miliardy euro z Krajowego Planu Odbudowy. - Trzeba zlikwidować Izbę Dyscyplinarną, ale nie zastępować jej czymś identycznym i zagwarantować niezawisłość sędziów - powiedział były premier Włodzimierz Cimoszewicz. Zaznaczył, że sędziowie, którzy w ostatnich latach zostali zawieszeni w pełnieniu funkcji orzeczniczych, mają być do nich przywróceni. - Ale nie na takiej zasadzie jak sędzia Juszczyszyn, który został przywrócony i natychmiast został odesłany na urlop - dodał eurodeputowany. Jego zdaniem uchwalona przez Sejm i poprawiona przez Senat nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym jest pozornym ruchem w kierunku zrealizowania pierwszego warunku.
Natępnie goście Anity Werner rozmawiali o tym, czy w czasach wysokiej inflacji, która w maju wyniosła w ujęciu rocznym 13,9 procent, rozdawnictwo rządu jest rozsądne. - To jest po prostu bezczelne - skomentował dr Bogusław Grabowski, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Według niego "premier Morawiecki musi sobie doskonale zdawać sprawę, że w momencie, kiedy mamy za dużo popytu do podaży, to dolewanie oliwy do ognia, czyli popytu na rynek towarów i usług, który generuje dodatkowo inflację, jest skandaliczne". Grażyna Piotrowska-Oliwa, była prezes zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa wypowiedziała się także na temat cen paliw na polskich stacjach benzynowych. Inwestorka wyraziła obawę, że wzrost cen paliw, to trend trudny do zahamowania.
Na koniec w "Faktach po Faktach" Paweł Pieniążek z "Tygodnika Powszechnego" i Michał Przedlacki byli pytani, czy wyobrażali sobie, że po 100 dniach od rozpoczęcia wojny w Ukrainie nadal będą ją relacjonowali. - Mam nadzieję, że to jest pierwsze i ostatnie sto dni - stwierdził Michał Przedlacki. Dziennikarz przyznał, że patrząc na nagłówki serwisów informacyjnych stacji, które wtedy nadawały z Kijowa, nie miał w sobie pełnej wiary, że Ukraina się utrzyma. Paweł Pieniążek powiedział, że po pierwszych dniach, kiedy Kijów wytrzymał, był przekonany, że ta wojna rzeczywiście będzie trwała długo. - Czy w pierwszych dniach tak myślałem? Trudno mu powiedzieć. Tyle się działo, że nawet jakiś proces przemyślenia tego był bardzo trudny - mówił współpracownik "Tygodnika Powszechnego".