Czarno na białym

Rybak: oddział po oddziale, miasto po mieście, było jeżdżenie i wymienianie redaktorów naczelnych

Człowiekowi chce się płakać, że ktoś robi z niego nazistę tylko po to, żeby uzasadnić repolonizację mediów - tak Marcin Rybak, który 14 lat pracował w "Gazecie Wrocławskiej", opisuje atmosferę jaką wokół gazet lokalnych budowały media przychylne rządowi, zanim doszło do przejęcie Polska Press przez Orlen. W rozmowie z reporterką "Czarno na białym” Martą Gordziewicz przekonuje, że nie ma żadnych merytorycznych argumentów, by oskarżać media lokalne o reprezentowanie interesów obcych państw czy sprzyjanie jakieś opcji politycznej. Rybak mówi też o powodach, dla których odszedł z "Gazety Wrocławskiej" i o tym, co działo się w redakcjach po zmianie właściciela. - Ja tam nie widziałem jakieś strategii. Oddział po oddziale, miasto po mieście, było jeżdżenie i wymienianie redaktorów naczelnych - wspomina. 

 

ZOBACZ TEŻ: Pod prasą. Reportaż Marty Gordziewicz o zmianach w Polska Press