Bez polityki
Maciej Stuhr: proces żałoby trwał u nas jeszcze za jego życia
W rozmowie z Piotrem Jaconiem Maciej Stuhr opowiadał o swoje relacji ze zmarłym w lipcu ojcem, wybitnym aktorem Jerzym Stuhrem. Mówił m.in. o jego ostatnich trudnych latach, gdy zmagał się z demencją. Jak mówił Maciej Stuhr, ojciec "demonstrował do samego końca, że nie może się poddać". - Heroizm to jest chyba najlepsze słowo. To był naprawdę bardzo mocno schorowany człowiek, który miał problemy z podstawowymi funkcjami życiowymi, po czym wychodził na scenę i grał dwugodzinny spektakl (...) Myśmy wiedzieli, że to jest jedyna rzecz, która go trzyma przy życiu. Gdyby nie spektakl "Geniusz", to byśmy się z nim pożegnali wiele miesięcy wcześniej - stwierdził Maciej Stuhr. Oceniając ostatnie występy taty na scenie powiedział: "liczyliśmy na to, że publiczność podejdzie do tego ze zrozumieniem, że uczestniczymy w pożegnaniu".
Maciej Stuhr, opowiadając o relacjach z Jerzym Stuhrem, wyznał, że "tato był trudnym partnerem do takiej bliskości, jak się to teraz rozumie". - Dla nas było tak oczywiste, że on ma swoją misję i tamto jest dla niego najważniejsze. Nikt z nas nigdy nie puścił farby, że mu czegoś brakuje w tej relacji. Była tak mocna hierarchia w tym domu, że myśmy wiedzieli, że jesteśmy po to też, by jego sukces był jaśniejszy. Nikt nie chciał z tym sukcesem konkurować - powiedział.
Maciej Stuhr odniósł się też do głośnej sprawy wypadku, który jego ojciec spowodował w październiku 2022. Przyznał, że Jerzy Stuhr nie powinien był już wtedy prowadzić samochodu, ale nikt w rodzinie "nie miał odwagi mu tego powiedzieć". - Ta jego postać, jako ojca, była w naszej rodzinie do samego końca niezwykle mocno zarysowana w naszych umysłach i sercach. Jak chcę to dobrze opisać komuś, to się odwołuję do serialu "Sukcesja". To troszkę był taki Logan dla nas - mówił Maciej Stuhr o swoim ojcu. - Nie mogłem tego w żaden sposób usprawiedliwić. Cieszyłem się, że stracił prawo jazdy - dodał, odnoszą się do wypadku i zachowania ojca w tamtym czasie.