Audio: Jeden na jeden

Bartłomiej Sienkiewicz

Czas trwania 0 min

Tydzień przed wyborami prezydenckimi na Białorusi kilkadziesiąt tysięcy osób wzięło udział w wiecu kandydatki na urząd głowy państwa Swiatłany Cichanouskiej. Z kolei kilka dni wcześniej - w czwartek - na spotkanie z nią przyszło nie mniej niż 63 tysiące osób. - Mamy największe przebudzenie obywatelskie na Białorusi od początku niepodległości białoruskiej. Wczoraj w Brześciu było 20 tysięcy ludzi na manifestacji, w Mińsku 60 tysięcy. To wszystko się odbywa podczas dyktatury, która trwa 26 lat. A w Polsce cisza - mówił w "Jeden na jeden" Bartłomiej Sienkiewicz (KO), współzałożyciel Ośrodka Studiów Wschodnich i organizator niedzielnej pikiety przed ambasadą białoruską w Polsce. Przypomniał również, że w czasie Majdanu "Polacy byli solidarni z Ukraińcami, media były pełne informacji, sprawę monitorowali wszyscy, łacznie z rządem i ministrem spraw zagranicznych", a teraz w Polsce w sprawie wydarzeń na Białorusi staliśmy się obojętni. - To jakby nam amputowano część empatii. Nagle jakbyśmy otępiali. To jest dla mnie coś wstrząsającego, bo pokazuje przemianę społeczną, jaka się dokonała w Polsce przez ostatnie sześć czy pięć lat. Gdzie jest MSZ, gdzie jest Sejm, gdzie jest wszystko to, co dawniej budowało taką polską markę ludzi, którzy zawsze stoją za innymi, którzy walczą o wolność? - pytał Sienkiewicz.

W rozmowie z Agatą Adamek Sienkiewicz odniósł się również do planowanego zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na urząd prezydenta, zatrzymania Sławomira Nowaka, a także do pozostawienia bez dalszego biegu przez Sąd Najwyższy protestu wyborczego złożonego przez komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego.