Audio: Fakty po Faktach

Ryszard Schnepf, Marcin Wrona

Czas trwania 15 min

Niech nikogo nie zwiedzie taki poważny, ale jednocześnie w sumie kurtuazyjny ton tych oświadczeń - mówił w specjalnym wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24 Ryszard Schnepf, dyplomata i były ambasador Polski w USA. Skomentował w ten sposób oświadczenie grupy członków Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych. Kongresmeni, wśród których są zarówno demokraci, jak i republikanie, ostrzegli, że przyjęcie w Polsce znowelizowanej ustawy o mediach wpisywałoby się w "niepokojący trend dotyczący niezależnych mediów w Polsce". Napisali, że nowelizacja uderzy w inwestycję "amerykańskiej firmy medialnej Discovery, która jest właścicielem TVN24". - To nie brzmi jak groźba, bo amerykańska dyplomacja, amerykańscy politycy nie posługują się językiem bezpośredniego odgrażania się, czy też sugerowania, jakie mogą być konsekwencje. Każdy, nie tylko inteligentny, ale trochę doświadczony może polityk potrafi zrozumieć, że to oznacza konkretne konsekwencje - wyjaśnił Schnepf. Zdaniem byłego ambasadora Polski w USA, nie jest to "wyłącznie przestroga", ale "zapowiedź prawdopodobnie posunięć, o których nie będziemy słyszeli". - Metoda amerykańska polega właśnie na tym, że mówi się elegancko, mówi się grzecznie, przypomina się, że może warto zrobić coś inaczej, ale później kroki, które są podejmowane, są na ogół twarde i bywają niezwykle bolesne - powiedział i przestrzegł polski rząd przed "lekceważeniem tych słów".

 

Amerykański korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona podkreślał, że "to, co jest najistotniejsze to podpisy, które znajdują się pod tym listem". - Znowu mamy do czynienia ze stanowiskiem ponadpartyjnym - zaznaczył. - Kongresmeni i politycy w Waszyngtonie podkreślają dwie kwestie - z jednej strony wolne media, z drugiej strony bezpieczeństwo amerykańskich inwestycji - mówił. Jak zauważył, "to nie jest jeden głos, to nie jest parę głosów, to już jest cały chór głosów płynących z Waszyngtonu".