Zmiana czasu wiosną i jesienią wywołuje coraz głośniejszą dyskusję. W założeniu miała ona umożliwiać lepsze wykorzystanie światła słonecznego oraz zmniejszać zużycie energii. Nie brakuje jednak głosów, że czasy się zmieniają, a obecnie przestawianie zegarków przynosi więcej problemów niż korzyści. Czy zmiana czasu rzeczywiście przynosi nam oszczędności?
W Polsce, jak i w całej Unii Europejskiej, czas zmieniany jest dwa razy w roku: w ostatnią niedzielę marca oraz w ostatnią niedzielę października. W 2022 roku zmiana czasu z letniego na zimowy nastąpi w nocy z 29 na 30 października, zegarki powinny zostać wtedy cofnięte o godzinę - z godziny 3 na godzinę 2.
Sezonowe zmiany czasu budzą jednak rosnącą dyskusję, a większość Europejczyków chciałaby z nich zrezygnować. Jak wynika z badań Komisji Europejskiej z 2018 roku, aż 84 proc. Europejczyków opowiada się za zniesieniem zmian czasu. Podobne wyniki przyniosło badanie CBOS z 2019 roku, z którego wynika, że ponad 78 proc. Polaków jest za rezygnacją ze zmiany czasu. Większość ludzi chciałaby, aby przez cały rok obowiązywał czas letni.
Wprowadzenie zmiany czasu miało być rozwiązaniem przede wszystkim zmniejszającym zużycie energii. Zwolennicy zniesienia jej argumentują jednak, że to przeżytek i zmiana czasu nie przynosi już żadnych korzyści - ani gospodarczych, ani zdrowotnych. Czy rzeczywiście tak jest?
Zmiana czasu to oszczędności?
W 2018 roku portal wysokienapiecie.pl przytaczał wyniki badań na temat wpływu przeprowadzania zmiany czasu na zużycie energii. Wyniki wskazywały, że w Niemczech zmiana czasu dwa razy w roku daje ok. 0,8 proc. oszczędności na korzystaniu w domach z energooszczędnego oświetlenia. Z kolei czeska analiza 162 różnych badań z całego świata wykazała, że czas letni dawał średnio 0,34 proc. oszczędności w zużyciu energii w całej gospodarce, a w większości państw europejskich jeszcze mniej. "Eksperci oceniają, że tak naprawdę są to nieznaczące wartości i zależą w dużej mierze od położenia geograficznego", napisano. Większe korzyści ze zmiany czasu miały odnosić europejskie państwa znajdujące się bardziej na południu.
Jednak z jednego z takich państw - z Włoch - na początku września popłynęły wnioski również popierające odejście od zmiany czasu. Włoskie Towarzystwo Medycyny Środowiskowej zaapelowało, aby nie przestawiać zegarków i pozostawić czas letni. Z przedstawionych badań wynika, że to nie zmiana czasu, a obowiązywanie czasu letniego przez cały rok przyniosłoby Włochom roczne oszczędności w wysokości 500 milionów euro i zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 200 tys. ton. Z danych firmy Terna Rete Italia wynika, że obowiązujący obecnie przez pół roku czas letni, czyli dodatkowa godzina światła słonecznego, pozwoliła zaoszczędzić Włochom w latach 2004-2018 9,1 mld kWh, co przyniosło oszczędności rzędu około 1,5 mld euro.
Wprowadzenie czasu letniego
Koncepcja zmiany czasu sięga jeszcze XVII wieku, kiedy to jeden z założycieli Stanów Zjednoczonych Benjamin Franklin przedstawił pomysł przestawiania zegarków celem lepszego dostosowywania aktywności człowieka do czasu, gdy jest więcej światła. Pierwsi na świecie zegarki przesunęli Niemcy w 1916 roku. Ustalenia między państwami europejskimi dotyczące zmiany czasu zostały następnie podjęte w czasie kryzysu naftowego w latach 70. XX wieku i w obliczu rosnących cen energii. Uznano wówczas, że należy oszczędzać energię elektryczną i bardziej efektywnie wykorzystywać energię słoneczną, decydując się na wprowadzenie czasu letniego. W Polsce czas zmieniano w latach 1946-1949 i 1957-1964, a następnie nieprzerwanie zmienia się go od 1977 roku.
W założeniu wprowadzenie zmiany czasu miało sprawić, że zimą szybciej robi się rano jaśniej, a latem później robi się wieczorem ciemno. Miało to spowodować, że ludzie będą zużywać mniej prądu, zaczynając swoją aktywność po świcie, a kończąc ją w okolicach zmierzchu. Według przeciwników zmiany czasu takie argumenty tracą dziś jednak na znaczeniu między innymi dlatego, że na porządku dziennym jest stosowanie energooszczędnych żarówek, a także korzystanie ze światła sztucznego bez względu na porę dnia np. w zakładach pracy.
Przeciwnicy zmiany czasu
Gdyby cały rok obowiązywał czas letni, świt i zmierzch nadchodziłyby zimą o godzinę później. Zwolennicy takiego rozwiązania argumentują, że większość Polaków i tak zimą rozpoczyna teraz dzień przed świtem, a rezygnując ze zmiany czasu, możliwe byłoby zakończenie pracy czy szkoły, gdy jeszcze jest widno. Ponadto dłuższa możliwość korzystania ze światła dziennego wieczorem pozwoliłaby ludziom spędzać więcej czasu na świeżym powietrzu, co miałoby pozytywne skutki dla ich zdrowia, a także dla np. handlu.
Zwraca się również uwagę na zmiany technologiczne, jakie zaszły od czasu wprowadzenia obowiązku zmiany czasu w całej Europie. Gdy wprowadzano zmianę czasu, nie było powszechnych dziś energooszczędnych rozwiązań, a z drugiej strony w porządku dziennym nie funkcjonowały tak liczne jak obecnie urządzenia AGD i RTV. "Z punktu widzenia gospodarstwa domowego to nie żarówki, którymi oświetlamy dom, ale inne sprzęty, takie jak zmywarki czy pracujące przez całą dobę lodówki, konsumują większą część energii. Jeśli chodzi o samo oświetlenie, to do historii odeszły już tradycyjne żarówki, czyli te koszto- i energochłonne, dziś zastępujemy je żarówkami LED. Zatem teraz te oszczędności przy zmianie czasu o godzinę nie mają większego znaczenia" - zauważa w analizie na ten temat prof. Mariusz Kicia, dziekan Wydziału Ekonomicznego UMCS.
Eksperci wskazują więc, że współcześnie zapotrzebowanie na energię elektryczną w skali roku nie zmienia się w zależności od obowiązywania czasu letniego czy zimowego. - Zmiana czasu polega przede wszystkim na przesunięciu i skróceniu czasu trwania szczytu wieczornego (w zużyciu energii - red.), jednak jeżeli spojrzymy na sumaryczne zużycie energii, to nie ma znaczących różnic: nieco mniejsze zapotrzebowanie w okresie jesiennym, wynikające ze zmiany czasu, jest niwelowane przez wiosenne przestawienie zegarków - zauważa w rozmowie z tvn24.pl Maciej Wapiński z Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Inaczej mówiąc, zmiana czasu sprawia, że choć zimą uzyskujemy oszczędności rano, to są one niwelowane latem, gdy poranki zaczynają się godzinę później.
W związku z tym Maciej Wapiński podkreśla, że "w aspekcie oszczędzania energii elektrycznej zmiana czasu ma niewielkie znaczenie" i "energetyka nie należy do istotnych aspektów rozważań nad rezygnacją ze zmiany czasu z zimowego na letni". - Zmiana czasu nieszczególnie wpływa bowiem na wysokość zapotrzebowania na prąd, a jedynie na czas trwania szczytu wieczornego, czyli okresu w ciągu doby, w którym zapotrzebowanie na energię elektryczną jest najwyższe - mówi Wapiński.
Zmiana czasu - problemy
Oprócz potencjalnych oszczędności energetycznych poruszane są również inne konsekwencje sezonowej zmiany czasu. Zwraca się uwagę, że powoduje ona problemy w wielu sektorach gospodarki, m.in. w transporcie kolejowym takie jak godzinne przestoje, opóźnienia czy zmiany rozkładu na jedną noc. W sektorze bankowym mogą występować problemy związane z dostępem do usług bankowych, np. problemy z akceptacją kart płatniczych, systemami transakcyjnymi, opóźnionymi przelewami czy nieczynnymi bankomatami. Przy zmianie czasu na zimowy osoby pracujące w nocy muszą zostać więcej czasu w pracy, dlatego przysługuje im dodatkowy czas wolny lub wynagrodzenie, co stwarza dodatkowe koszty dla pracodawcy. Niektórzy argumentują też, że zmiana czasu i powiązane z nią konsekwencje biologiczne sprawiają, że pracownik jest przez pewien czas mniej wydajny, dzieci muszą chodzić do szkoły, gdy jest jeszcze ciemno, a nawet że wzrasta ryzyko włamań i kradzieży z powodu szybciej zapadającego zmroku.
Komisja Europejska informowała przed czterema laty, że z badań wynika, iż oszczędności energii wynikające ze zmiany czasu "są obecnie marginalne, a obywatele coraz bardziej narzekają na negatywny wpływ tych zmian na zdrowie". Według raportu polskiego stowarzyszenia Business Centre Club (BCC) z 2021 roku "utrzymanie zmiany czasu stanowi anachronizm i przyczynia się do wielu negatywnych skutków o charakterze zdrowotnym i gospodarczym. Zmiana czasu prowadzi do rozregulowania zegara biologicznego, którego rytm stanowi fundamentalne znaczenie dla zdrowia każdego człowieka". W ankiecie przeprowadzonej przez BCC ponad 88 proc. przedsiębiorców uważa, że dwukrotna zmiana czasu w każdym roku jest nieuzasadniona, a dla 87 proc. respondentów zmiana czasu nie przynosi oszczędności w postaci mniejszego zużycia energii elektrycznej.
Opinie na ten temat pozostają jednak podzielone, bo badania przeprowadzane w różnych krajach i przez różne instytucje niejednokrotnie pokazują odmienne wyniki. "Badania nie dają jednoznacznych wniosków, ale generalnie pokazują, że dzięki zmianie czasu jesteśmy w stanie zaoszczędzić mniej niż 1 proc. rocznych wydatków na energię elektryczną, a to nie jest dużo. Podobna jest skala oszczędności na kosztach zużycia energii elektrycznej w całych gospodarkach" - twierdzi prof. Mariusz Kicia.
W raporcie z 2016 roku amerykański bank JP Morgan Chase również podkreśla, że ekonomiczne konsekwencje zmiany czasu są trudne do oszacowania. Zwrócono jednak uwagę, że w rezultacie wprowadzenia czasu letniego "korzyści wynikające z obniżenia kosztów oświetlenia są w dużej mierze kompensowane przez zwiększone koszty klimatyzacji w ciągu dnia oraz wyższe zapotrzebowanie na energię podczas ciemniejszych poranków w czasie letnim".
Zmiana czasu jeszcze zostaje
Na razie decyzje w sprawie zniesienia lub utrzymania zmiany czasu nie zapadły. Zniesienie obowiązku zmiany czasu w Europie miało wejść w życie jeszcze w 2021 roku - tak chciał Parlament Europejski w przegłosowanej dwa lata wcześniej rezolucji. Prace nad zmianami utknęły jednak później, a rządy europejskie nie zajęły dotąd wspólnego stanowiska w tej sprawie, twierdząc, że najpierw chcą poznać ocenę wpływu ewentualnych zmian przygotowaną przez Komisję Europejską.
Obecnie KE zaleca kontynuowanie zmian czasu do 2026 roku. "Przez kolejnych pięć lat, o ile Komisja Europejska nie powróci do prac nad odejściem od zmian czasu, będzie obowiązywał czas zimowy i letni. Prace nad odejściem od zmian czasu zostały zawieszone na szczeblu europejskim jeszcze przed pandemią" - głosi komunikat Ministerstwa Rozwoju i Technologii z października 2021 roku.
Źródło: tvn24.pl, wysokienapiecie.pl, UMCS, JP Morgan Chase
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock