Profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, były Rzecznik Praw Obywatelskich, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 do swojej wypowiedzi z programu "Tak jest" z 18 lipca, kiedy powiedział, że zaplanowane na 6 sierpnia Zgromadzenie Narodowe powinno nie tylko przyjąć ślubowanie od Karola Nawrockiego, ale też stwierdzić ważność wyborów.
25 lipca marszałek Sejmu Szymon Hołownia w telewizyjnym wywiadzie powiedział, że sugerowano mu, aby opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta i dokonał tym samym "zamachu stanu".
Profesor Zoll: nigdy nie powiedziałem, żeby nie zwoływać Zgromadzenia Narodowego
- Pan marszałek nie miał żadnych podstaw, żeby mówić, że to ja namawiałem go (do zamachu stanu - red.), bo nikogo nie namawiałem. W swojej wypowiedzi dla TVN mówiłem o możliwościach rozwiązania sytuacji bardzo niedobrej dla państwa polskiego, jaka wynikła z podejrzeń, że obliczanie głosów po wyborach z 1 czerwca miało wiele błędów i doprowadziło do skrzywienia wyników tych wyborów - powiedział profesor Zoll.
- W mojej odpowiedzi chodziło o to, żeby pokazać drogę do uspokojenia sytuacji. Stoję na stanowisku, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (Sądu Najwyższego - red.), (...), nie miała podstaw do wydania orzeczenia, bo nie jest organem uprawnionym do rozstrzygania, czy wybory są ważne, czy nieważne.
- Nigdy nie powiedziałem, żeby nie zwoływać Zgromadzenia Narodowego. Stałem od samego początku na stanowisku, że 6 sierpnia marszałek Sejmu musi otworzyć Zgromadzenie Narodowe. Natomiast uważałem, że to Zgromadzenie powinno odnieść się do sytuacji, w której nie ma rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy sprawy ważności wyborów - mówił dalej.
Profesor Zoll: nikogo nie namawiałem do zamachu stanu
Jednocześnie profesor Zoll mówił, iż "sytuacja faktyczna jest taka, że pan Nawrocki został wybrany prezydentem". Dodał, że wypowiedź Zgromadzenia Narodowego w sprawie ważności wyborów miałaby być zaprezentowaniem stanowiska organu, który jest "reprezentacją narodu". - To jest działanie o charakterze politycznym, które ma doprowadzić do uspokojenia sytuacji w Polsce. Uważam dalej, że takie stanowisko Zgromadzenia Narodowego jest tutaj potrzebne - powtórzył były prezes TK.
- Nie namawiałem nikogo do zamachu stanu. Nie miałem żadnego kontaktu z marszałkiem Sejmu i nie miał marszałek Sejmu żadnych podstaw, żeby kierować w moją stronę podejrzenia o wpływanie na marszałka co do zamachu stanu. Jestem w bardzo trudnej sytuacji, dlatego że doszła do mnie wiadomość, że Stowarzyszenie Prawników Polskich (Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski - red.) wystąpiło do prokuratury z podejrzeniem, że popełniłem przestępstwo, wypowiadając się w "Tak jest" w TVN24. To nie jest dla mnie komfortowa sytuacja - mówił profesor Andrzej Zoll.
- Chciałem swoją wypowiedzią podkreślić możliwość pozytywnego rozwiązania tej sytuacji, która dzisiaj w Polsce jest i która jest nienormalna - tłumaczył gość TVN24.
"Można żałować, że Żurek nie został ministrem sprawiedliwości w 2023 roku"
Profesor Zoll skomentował też wybór dotychczasowego sędziego Waldemara Żurka na ministra sprawiedliwości. - Uważam, że to jest bardzo dobra zmiana - powiedział.
Zaznaczył przy tym, że ma "bardzo duży szacunek dla pana (Adama) Bodnara". - Pan Bodnar byłby świetnym ministrem sprawiedliwości w czasach normalnych, natomiast takich czasów normalnych nie mamy. I można żałować, że pan Żurek nie został ministrem sprawiedliwości w 2023 roku w grudniu - powiedział. - Jego przygotowanie i jego wiedza, znajomość sytuacji w polskim wymiarze sprawiedliwości daje szansę stwierdzenia, że to jest bardzo dobry wybór i można mieć nadzieję, że wymiar sprawiedliwości zostanie naprawiony - dodał.
Dopytywany o oczekiwania wobec nowego szefa resortu sprawiedliwości co do działań w stosunku do nowej Krajowej Rady Sądownictwa, gość TVN24 odparł, że Żurek "powinien jednak przekreślić możliwość dalszego funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa". - Myśmy od samego początku przyjęli błędne założenie, że naprawiać praworządność można tylko opierając się na takich rozwiązaniach, które właśnie zniszczyły konstytucję. Nie da się naprawić, przywracać praworządność, opierając się o właśnie fałszywe, niezgodne z konstytucją podstawy - kontynuował.
W jego opinii "Krajowa Rada Sądownicza w kształcie obecnym nie jest organem konstytucyjnym i powinna być usunięta z naszych elementów praworządności". - Wprowadzić na to miejsce trzeba Krajową Radę Sądownictwa zgodną z artykułem 187 konstytucji, a obecnie działająca nie jest zgodna z tym przepisem - dodał.
Autorka/Autor: mjz, akr/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24