To było ekstremalne parkowanie. Pewien kierowca z Francji wylądował na... dachu garażu. Wszystko z powodu awarii hamulców.
Wszystko wydarzyło się w Rives-de-Gier pod Lyonem.
Kierowca nie mógł zatrzymać auta w czasie zjazdu ze stromego zbocza. I wjechał prosto na dach położonego obok drogi garażu. O dziwo, nikt nie został ranny.
Nieco później kierowca opowiadał o wypadku i emocjach mu wtedy towarzyszących. Jak mówił, wszystko wydarzyło się tak błyskawicznie, że nie było nawet czasu na strach. - Nie miałem czasu, żeby się bać - stwierdził.
Przerażona była natomiast właścicielka garażu. - Na szczęście, było więcej strachu niż ran - stwierdziła.
Źródło: ENEX