Urodziwa Chinka Zhang Yan obala mit kobiety za kierownicą. To jedyna mieszkanka Państwa Środka profesjonalnie uprawiająca drifting, czyli jazdę samochodem bokiem w poślizgu.
Codziennie pali cztery gumy z niezłym piskiem. Głównie na obrzeżach Pekinu, gdzie trenuje drifting. Ta dyscyplina, na świecie znana od 30 lat, w Chinach jest jeszcze stosunkowo mało znana.
Yan chce to jednak zmienić. Pierwszy raz, będąc wówczas nadzieją lokalnej stacji telewizyjnej, mocno zaciągnęła ręczny hamulec wchodząc w zakręt, cztery lata temu.
Jedzie na mistrza
Teraz dwudziestokilkuletnia kobieta ma już na koncie kilkanaście profesjonalnych nagród. Dwa lata temu zdobyła pierwsze miejsce w Zawodach Formula Ford w brytyjskim Donington Park.
- Kiedy siadam za kierownicą staje się zupełnie kimś innym - prawdziwą sobą. Czuje się, jakby jeżdżenie było moją prawdziwą misją. Nie mogę już bez tego żyć - zwierza się. Dodaje jednak, że tego można była się spodziewać. - Już jako dziecko wolałam się bawić samochodami niż lalkami i oglądać w telewizji wyścigi zamiast seriali - mówi.
Nie zniechęciło jej nawet to, że w związku z kryzysem straciła sponsora. Teraz z własnej kieszeni, głównie napełnionej na zawodach wydaje rocznie równowartość 365 tys. dol. ma treningi i marzy, że kiedyś będzie prawdziwą międzynarodową gwiazdą, taką jak np. Ken Block.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters