Do łódzkiego zoo trafią trzy samice żyraf: Lira z Lipska, Lokatka z Warszawy i Judita z Płocka. Transport takich zwierząt jest niezwykle skomplikowany i kosztowny. Zajmie się nim firma z Czech.
Poprzednie lokatorki łódzkiego zoo zmarły po ataku wandali na ogród w połowie maja. Na wybieg do Tofika trafią zatem trzy nowe żyrafy. Wieczorem 14 sierpnia do Łodzi powinno dojechać pierwsze zwierzę z Lipska. Samica ma na imię Lira. W środowe popołudnie 15 sierpnia w ZOO pojawi się kolejna żyrafa - Lokatka, która przyjedzie do Łodzi z warszawskiego ogrodu zoologicznego. Kolejnego dnia do Tofika, Liry i Lokatki dołączy ostatnia żyrafa o imieniu Judita. Zwierzę ofiarował łódzkiemu ZOO Miejski Ogród Zoologiczny w Płocku. Logistyczna wyprawa Transport tak wysokich zwierząt jak żyrafy jest ogromnym przedsięwzięciem logistycznym. Jak wyjaśnia dyrektor łódzkiego zoo Ryszard Topola, zajmują się nim wyłącznie wyspecjalizowane firmy, których w Europie jest zaledwie kilka. Żyrafy podróżują w specjalnych klatkach lub przyczepach o koniecznie antypoślizgowym podłożu. Burty przyczep mają wysokość sięgającą nawet 5 metrów. - Żyrafy transportowane są w swojej naturalnej pozycji, czyli stojącej - wyjaśnia dyrektor łódzkiego ZOO. Przewóz żyraf jest także dość kosztowny. Firmy liczą sobie od 2 do 5 euro za każdy kilometr. Jak wyjaśnia dyrektor Topola, cena jest wysoka, bo przewoźnik bierze na siebie odpowiedzialność za zdrowie i życie żyrafy, ubezpiecza zwierzę i opracowuje specjalną trasę przejazdu. Musi uwzględniać wysokość linii energetycznych, mostów, wiaduktów.
Transport Liry z Lipska do Łodzi ufundowały dwie łódzkie firmy - sieć pizzerii Da Grasso i agencja reklamowa Great Open House.
Autor: pk\mtom\k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl