Sławny projektant mody Alexander McQueen, który w ubiegłym roku popełnił samobójstwo, sporą część ze swojej 16-milionowej fortuny zapisał ukochanym psom i organizacjom opiekującym się bezdomnymi zwierzętami w Wielkiej Brytanii. Największa część przypadła jednak jego byłemu partnerowi - wynika z ujawnionego właśnie testamentu kreatora.
Z ostatniej woli Alexandra McQueena wynika, że fundusz powierniczy opiekujący się jego majątkiem ma opłacać utrzymanie dwóch ukochanych bulterierów Mintera i Calluma do końca ich życia. By były odpowiednio rozpieszczane, dla każdego przeznaczył po 50 tys. funtów.
Ponadto, projektant wsparł cztery organizacje opiekujące się bezdomnymi psami i kotami w Londynie i Oksfordzie – każdej z nich zapisał po 100 tys. funtów.
- Alexander był oddanym miłośnikiem zwierząt. Wiemy, że byłby dumny, gdyby zobaczył, jak jego hojne darowizny pomagają w opiece nad tysiącami psów i kotów, które znalazły tu nowy dom – powiedział ''The Guradian'' Spencer Wisdom z organizacji Battersea Dogs and Cats Home.
Przesłanie zapisane na książce
''Daily Telegraph'' podaje, że policjanci w mieszkaniu McQueena po jego samobójczej śmierci znaleźli książkę, na grzbiecie której napisał: ''Dbaj o moje psy, przepraszam, kocham cię, Lee''. Te słowa skierował do swojego ukochanego – George'a Forsytha. Panowie poznali się w 1999 roku w barze dla gejów i krótko potem wzięli ślub na Ibizie. Choć para się rozstała, do końca byli przyjaciółmi.
To Forsythowi ekscentryczny projektant pozostawił największą część majątku szacowanego na 16 milionów funtów. On – zgodnie z wolą zmarłego – ma ufundować stypendia dla najzdolniejszych studentów uczelni mody Central St. Martin's College of Art and Design, którą skończył McQueen.
50 tys. funtów przypadło gospodyni Marlene Garcia i jej mężowi Cesarowi, którzy od lat opiekowali się londyńskim domem kreatora, a w ub.r. znaleźli jego ciało w szafie, gdzie się powiesił.
50 tys. funtów dostał też jego chrześniak, tyle samo siostrzenice i siostrzeńcy, a po 250 tys. funtów jego trzy siostry i dwóch braci.
On nie żyje, dom mody trwa
Alexander McQueen, który dla przyjaciół i rodziny był znany jako Lee, urodził się w londyńskiej dzielnicy East End w 1969 roku. Był synem taksówkarza. Już jako 20-latek odniósł wielki sukces w świecie mody. Potem aż cztery razy dostawał tytuł Najlepszego Projektanta Mody w Wielkiej Brytanii.
Był jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych kreatorów na świecie. Każdy jego pokaz był wydarzeniem. Ubierali się u niego i książę Karol, i Lady GaGa.
W lutym ub.r. powiesił się po zażyciu mieszaniny kokainy, środków nasennych i uspokajających. Zmagał się z depresją, presją związaną z karierą i smutkiem po śmierci ukochanej matki. Samobójstwo popełnił dzień przed jej pogrzebem. Miał 41 lat.
Po jego śmierci dom mody Alexander McQueen przetrwał i wciąż utrzymuje się na szczycie. Następczyni Lee, Sarah Burton uszyła suknię m.in. dla żony księcia Williama. Kreację można obecnie oglądać na wystawie w Pałacu Buckingham.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe