Niezwykła symbioza dwóch gatunków pod jednym dachem w Chorwacji. Krowa o imieniu Klara przygarnęła sześć małych prosiąt i regularnie je karmi. Świnki tak polubiły nową mamę, że zapomniały o tej prawdziwej. I, jak twierdzą właściele, dzięki krowiemu mleku są większe, grubsze i ładniejsze.
Prosiaczki gotowe są na pokonanie wszelkich przeszkód, by tylko dostać się do swojej przybranej mamy. A sama Klara karmi je z prawdziwą przyjemnością - gdy widzi, że jej przybrane dzieci są głodne, sama kładzie się i pozwala im ssać mleko.
Po tym, jak prosięta odkryły nowe źródło pożywienia, stopniowo zapominały o swojej prawdziwej mamie. Macierzyński instynkt Klary, zaskoczył właścicieli całej gromadki prosiąt i weterynarzy. Jak mówi jeden z nich, to prawdziwy ewenement. - Pracuję już dziesięć lat, ale nigdy czegoś takiego nie widziałem - przekonuje jeden z lekarzy weterynarii Dragutin Kremer.
Według niego, ta niezwykła symbioza nie szkodzi żadnej ze stron, a nawet służy prosiętom, które przybierają na wadze szybciej niż można się było spodziewać. To dlatego, że krowie mleko zawiera więcej substancji odżywczych niż pokarm maciory.
Właściciele opiekuńczej Klary i gromadki świnek, oddzielają je od siebie, by krowa mogła odpocząć. Ale nawet kiedy prosiaczki zasną, przybrana mama czule spogląda na swoje "dzieci".
Źródło: ENEX, TVN24