Królik prezydenta Łotwy nie żyje

 
Lisis padł ze stresu
Źródło: sxc.hu
My Polacy mamy premiera Kaczyńskiego i jego kota Alika, a Łotysze prezydenta Valdisa Zatlersa i jego królika Lisisa. Poprawka - mieli. Pupil głowy państwa zdechł bowiem ostatnio, podobno... ze stresu.

Śmiercią Lisisa żyła w ostatnich dniach cała Łotwa. Prezydent Valdis Zatlers osobiście podzielił się tą smutną wiadomością w programie "Bez cenzury" na kanale TV5.

Śmierć 5-letniego zwierzęcia najprawdopodobniej jest skutkiem silnego stresu po zmianie miejsca zamieszkania - spekuluje rosyjskojęzyczny łotewski dziennik "Telegraf".

Wcześniej prezydent Zatlers, który sprawuje urząd od lipca 2007 roku, zdradził, że jego podopieczny był traktowany jak prawdziwy członek rodziny. - Królik był bardzo czysty i nie mieszkał w klatce. Bardzo stresował się przeprowadzką - mówił jego właściciel łotewskiej agencji BNS.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Czytaj także: