Piorun, który trafia tuż obok, gdy ty tankujesz paliwo do swego samochodu - to coś, czego raczej nikt nie chciałby doświadczyć. Taka historia przydarzyła się jednak Williamowi Hallowi z USA. Mężczyzna przeżył uderzenie bo, jak twierdzi, ocalił go... dobrze uziemiony dystrybutor paliwa. Zobacz, co zarejestrowały kamery stacji benzynowej.
44-letni William Hall spokojnie tankował paliwo do swojego pickupa na stacji w Niagara County, i - jak twierdzi - nagle uderzył w niego piorun. Jak powiedział, kilka godzin po wypadku czuł się nieco zdezorientowany, ale ogólnie - całkiem dobrze, zwłaszcza biorąc pod uwagę siłę uderzenia.
Nic się nie stało także jego żonie, siedzącej w tym czasie w samochodzie.
Całe zdarzenie zarejestrowały kamery przemysłowe stacji. Czy piorun uderzył w samego Halla - jak twierdzi on sam, czy też tuż obok? Zobacz o osądź sam!
Ocalił go dystrybutor benzyny?
- Ostatnie, co pamiętam, to pomarańczowy rozbłysk, a potem białe światło - mówił mężczyzna. - A potem zupełna ciemność, wtedy straciłem przytomność. Ale czułem, jak prąd przeze mnie przepływa - twierdzi Hall.
Jego zdaniem ocalił go dystrybutor z benzyną, który był dobrze uziemiony. - Gdy piorun uderzył, trzymałem akurat rączkę od nalewaka. Gdyby nie to, pewnie nigdy już bym nie wstał - dodaje.
Wypadek nie pozostawił jednak mężczyźnie złych wspomnień. Hall nadal tankuje na tej samej stacji, chociaż przyznaje, że miał wielkie szczęście.
Źródło: Reuters, APTN