Bernard Arnault, prezes koncernu LVMH, czołowego producenta dóbr luksusowych, a zarazem najbogatszy człowiek w Europie, sprzedał swój prywatny odrzutowiec - poinformował Bloomberg, powołując się na wywiad z miliarderem. Francuz wyjaśnił, że pozbył się samolotu w obawie przed twitterowymi kontami, na których udostępniano trasę jego podróży.
Bloomberg wyjaśnia, że przez ostatnich sześć miesięcy trasy lotów miliardera były udostępniane na dwóch kontach na Twitterze: @i_fly_Bernard i @laviondebernard. Oba profile śledziło łącznie ponad 100 tysięcy użytkowników. Zamieszczane tam treści miały charakter nie tylko ciekawostkowy, zwracały również uwagę na problem, jakim jest emisja dwutlenku węgla przez prywatne samoloty. "63 francuskich miliarderów emituje tyle samo dwutlenku węgla, co 50 proc. społeczeństwa" - taka informacja znajduje się w opisie konta @i_fly_Bernard.
ZOBACZ TEŻ: Hongkong rozda pół miliona darmowych biletów lotniczych. Tak chce przyciągnąć turystów po pandemii
- Po tych wszystkich historiach koncern zdecydował się sprzedać samolot. Teraz nikt nie może zobaczyć, dokąd lecę, ponieważ gdy potrzebuję prywatnego odrzutowca, wynajmuję go - wyjaśnił Arnault w rozmowie z należącym do holdingu LVMH Radiem Classique, którą przytoczył Bloomberg.
Jego syn Antoine tłumaczył, że ich rodzinna firma musi korzystać z prywatnych lotów, ponieważ branża, w której działa, jest "hiperkonkurencyjna". - Nie znaleźliśmy na razie niczego lepszego, co pomogłoby wygrywać ten wyścig każdego dnia i być o ten mały krok przed naszą konkurencją - zaznaczył cytowany przez agencję Bloomberg biznesmen.
Kim jest Bernard Arnault?
Arnault, z majątkiem wycenianym przez "Forbes" na ponad 150 miliardów dolarów, uznawany jest w tej chwili za drugiego, po Elonie Musku, najbogatszego człowieka na świecie i najbogatszego Europejczyka. 73-letni Francuz jest właścicielem koncernu Louis Vuitton Moët Hennessy (LVMH), jednego z największych na świecie producentów dóbr luksusowych. Należy do niego wiele znanych marek, m.in. Tiffany & Co., Fendi, Dior, Marc Jacobs, Loewe, TAG Heuer czy Dom Perignon.
Loty Muska i Taylor Swift śledzone
Prezes LVMH nie jest jedynym miliarderem, który musiał zmagać się z internautami śledzącymi jego lokalizację. W maju Elon Musk zaoferował 19-letniego studentowi z Florydy pięć tysięcy dolarów za usunięcie profilu, na którym pokazywane są trasy jego samolotu. W odpowiedzi młody mężczyzna poprosił o kwotę... dziesięć razy większą.
Ten sam 19-latek stworzył również boty, za pomocą których śledził loty innych czołowych biznesmenów, m.in. właściciela Microsoftu Bill Gates czy szefa Amazona Jeffa Bezosa. Na twitterowe konta śledzące loty jej prywatnych samolotów w lipcu skarżyła się wokalistka Taylor Swift. Gdy ujawniono, że w ciągu niespełna sześciu miesięcy gwiazda odbyła aż 170 lotów, znalazła się w ogniu krytyki ze strony klimatycznych aktywistów.
ZOBACZ TEŻ: Wąż pojawił się w samolocie w Nowym Jorku. "W klasie biznes zaczęli krzyczeć i podciągać nogi"
Źródło: Bloomberg, Forbes, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images