Tajemniczy mężczyzna przebrany za Batmana sam przyprowadził na komisariat poszukiwanego włamywacza. Tak przynajmniej wyglądało to jeszcze wczoraj. Dziś sprawa się wyjaśniła. Jest bardziej prozaiczna, co nie znaczy, że mniej zabawna.
25 lutego angielscy policjanci nie lada się zdziwili, gdy do ich komisariatu w Bradford wszedł przebrany - trzeba przyznać dość topornie - za Batmana jegomość. Jeszcze większe zdziwienie wzbudziło to, że "Batman" nie przyszedł sam.
Na komisariat przyprowadził 27-letniego mężczyznę poszukiwanego przez policję za włamanie. Po czym, jak przystało na prawdziwego bohatera, rozpłynął się w mroku nocy. - Jego tożsamość pozostaje nieznana - rozkładali ręce policjanci z West Yorkshire.
We wtorek wszystko się wyjaśniło, podaje "The Telegraph". I stało się mniej bohatersko. Okazało się, że "Batman" to 39-letni Stan Worby, dostawca chińszczyzny, a domniemany włamywacz to jego kolega, który sam postanowił się, po namowach policji, zgłosić na posterunek, by wyjaśnić swoją sytuację ze stróżami prawa.
Ale skąd strój Batmana? Worby po prostu nie zdążył się przebrać po powrocie z Londynu, gdzie jego ulubiona drużyna Bradford City mierzyła się w finale Pucharu Ligi ze Swansea City (niestety, Bradford uległo). 27-letni przyjaciel zadzwonił do niego, by Worby poszedł z nim na posterunek, a że przyjaźń to przyjaźń, Worby pospieszył z pomocą, zaraz po wyjściu z autokaru, którym kibice przyjechali ze stolicy.
Jak sam przyznaje, trochę wcześniej wypił, więc decyzja o tym, by na policji pojawić się w stroju Batmana, przyszła tym łatwiej. Policja nie ma zamiaru przesłuchiwać Worby'ego-Batmana. Jego kolega może mieć mniej szczęścia - niedługo stanie przed sądem.
Autor: mtom/k / Źródło: PAP, telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: West Yorkshire Police