Zadłużenie młodych osób wyraźnie rośnie. Muszą oni brać pożyczki, aby zaspokoić podstawowe potrzeby - alarmuje Andrew Bailey, szef brytyjskiego regulatora rynku finansowego Urzędu ds. Postępowania Finansowego (FCA).
Prezes brytyjskiego Urzędu ds. Postępowania Finansowego ostrzegł w wywiadzie dla BBC przed rosnącym zadłużeniem młodych osób.
Stwierdził on, że jego urząd obserwuje wyraźny wzrost długów w tej grupie, która pożycza, aby móc zrealizować podstawowe potrzeby takie, jak dach nad głową czy jedzenie.
Brak wiedzy
Andrew Bailey przyznał również, że nie przepada za instytucjami, które udzielają pożyczek wykorzystujących brak wiedzy i świadomości klientów na temat na przykład zmienności stóp procentowych.
Bailey stwierdził, że choć wysoki poziom długów nie jest kryzysem w sensie makroekonomicznym, to nie ma to znaczenia, kiedy posłucha się osób, które wpadły w spiralę zadłużenia. A z takimi osobami Bailey miał okazję rozmawiać w czasie wizyty w jednej z organizacji charytatywnej uczącej zarządzać zadłużeniem.
- Badania pokazują, że młodzi ludzie są zaniepokojeni swoimi długami i swoją zdolnością ich spłaty, ale z powodu m.in. wysokich czynszów oraz niskich dochodów uważają, że muszą korzystać z pożyczek, aby sprostać wydatkom - powiedział Bailey.
Gospodarka chałtury
Najnowsze dane Banku Anglii pokazują, że dług konsumenci (bez kredytów hipotecznych) przekracza 200 mld funtów i zbliża się do poziomów niewidzianych od kryzysu finansowego. Jednocześnie topnieją oszczędności wielu osób, które albo nie oszczędzają, bo przez niskie stopy procentowe jest to mało opłacalne, albo po prostu nie mają z czego odkładać.
- Nie uważam, że kredyt powinien być mniej dostępny dla tej części społeczeństwa, ale wiemy, że w naszym społeczeństwie jest coraz więcej osób z nieregularnymi dochodami, co jest jedną cech tzw. gig economy - dodał. Gig economy to określenie modelu gospodarczego uszytego przez pracę dorywczą, który nazywany jest też gospodarką chałtury, bo jej przedstawiciele żyją od zlecenia do zlecenia - pracując w różnych branżach np. w ciągu dnia jako graficy, a wieczorem jako kierowcy Ubera - a dodatkowo bez stabilizacji w postaci stałych umów o pracę, zwolnień lekarskich, ubezpieczenia zdrowotnego czy płatnych urlopów.
Autor: msz/gry / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock