Rezerwa Federalna to jedna z najważniejszych finansowych instytucji świata. Gdyby straciła wiarygodność, to straciłaby zdolność wpływania na rynki. Bank centralny USA jest pod presją Donalda Trumpa i Fed grozi zależność od władzy wykonawczej - ostrzegają ekonomiści.
"Naprawdę, naprawdę nie chcemy, by ktoś szalony nam dyktował politykę monetarną" - napisał na swym blogu ekonomista i laureat nagrody Nobla Paul Krugman.
Dodał też: "Potęga Fed musi być chroniona przed nadużyciami polityków, zwłaszcza takich jak Donald Trump".
Groźby Trumpa wobec Powella
Prezydent USA odgrażał się, że zwolni - wbrew przepisom i tradycji - szefa Fed Jerome'a Powella, na co kursy akcji i dolara zareagowały spadkami. Indeks S&P 500 stracił w poniedziałek 2,4 proc., a od początku roku - 12 proc., zaś dolar jest na najniższym poziomie od trzech lat.
Dzień później, Trump zmienił zdanie. - Nie mam zamiaru go zwalniać. Chciałbym, żeby był trochę bardziej aktywny w kwestii swojego pomysłu obniżenia stóp procentowych - podkreślił.
Czytaj więcej: Trump zmienia zdanie w sprawie "wielkiego frajera"
"Gdyby Powell został zwolniony, to pierwszą reakcją byłaby kolosalna niestabilność na (globalnych) rynkach finansowych i najbardziej dramatyczna ucieczka (inwestorów) od amerykańskich aktywów, jaką możemy sobie wyobrazić" - ostrzegła firma maklerska Pepperstone w nocie do inwestorów.
Trump napisał niedawno w swym serwisie społecznościowym, że Powell powinien natychmiast obniżyć stopy procentowe i nazwał go "wielkim frajerem".
Kilka dni wcześniej oznajmił: "Ceny ropy spadły, ceny żywności (nawet jajek!) spadły, a USA stają się BOGATE DZIĘKI CŁOM" - (pisownia oryginalna), po czym dodał na temat Fed: "powinien był obniżyć Stopy Procentowe, jak EBC (Europejski Bank Centralny) dawno temu, powinien z pewnością obniżyć je teraz".
Trump, który już podczas swej pierwszej prezydentury miał nadzieje, że uda mu się sterować polityką banku centralnego, a teraz liczy na to, że szef Fed Powell ulegnie naciskom i obniży stopy procentowe, aby dać impuls zarówno gospodarce, jak i notowaniom samego prezydenta.
Ryzyko wzrostu inflacji
EBC i Fed podejmują odmienne kroki, ponieważ Powell obawia się, że cła jakie Trump nałożył na partnerów handlowych USA, spowodują drastyczny wzrost i tak już wysokiej inflacji.
Z kolei EBC stara się przeciwdziałać innemu zagrożeniu - Europa boi się, że amerykańskie taryfy celne doprowadzą do spowolnienia jej gospodarki - wyjaśnił portal Investopedia.
"Europa nie podniosła swych ceł do poziomu z Pozłacanego Wieku, a więc nie ma do czynienia z presją na ceny. Fed - ma" - napisał Ernie Tedeschi, dyrektor ds. ekonomicznych ośrodka Budget Lab na Uniwersytecie Yale.
Pozłacany Wiek to okres (mniej więcej lat 1865 - 1902), u schyłku którego rządził prezydent William McKinely, wymieniany przez Trumpa jako wzór do naśladowania, zwłaszcza w kwestii ceł.
Obniżenie stóp procentowych jest bodźcem dla rozwoju gospodarczego, ale niesie ryzyko wzrostu inflacji. Jak tłumaczył jednak francuski tygodnik "L'Express": "taki wzrost jest jednak złudny, to rodzaj sztucznego upiększania sytuacji", które prowadzi do wzrostu cen.
Niezależność kwestią kluczową dla Fed
Niemal wszystkie banki centralne krajów demokratycznych cieszą się polityczną niezależnością, ponieważ politycy mają skłonność do preferowania niskich stóp procentowych - wyjaśnił think tank Brookings Institution.
Szef organizacji non-profit Economic Security Project Chris Hughes napisał na łamach "New York Timesa", że fundamentalnym czynnikiem skuteczności Fed jest jego "odizolowanie od presji politycznej", czyli właśnie ten przywilej, którego Trump chce go pozbawić.
"Gdyby gospodarka kraju była ludzkim ciałem, to jej sercem byłby bank centralny", który tłoczy przez jej krwioobieg pieniądze tak, "aby zapewnić jej zdrowie ekonomiczne" - podkreśliła ekonomistka Prableen Bajpai, szefowa firmy finansowej i doradczej FinFix Research and Analytics.
Inni eksperci wskazali, że aby bank centralny mógł realizować swoją misję, musi mieć zdolność wpływania na rynki, a nawet na nastroje inwestorów. Jeśli Fed nie będzie postrzegany jako bank niezależny, to straci znaczną część tej siły sprawczej.
Gospodarcze ożywienie jednym telefonem
"Inwestorzy już teraz pozbywają się długu skarbowego (USA) w obawie przed potencjalnym upolitycznieniem Fed. Jeśli Trump zyska bezpośrednią kontrolę nad polityką monetarną, globalne rynki finansowe wpadną w turbulencje, ponieważ inwestorzy przestaną wierzyć, że bank centralny (Fed) będzie stał na straży stabilności cen", a koszty po jakich Ameryka pożycza pieniądze zdecydowanie by wzrosły - wyjaśnił Hughes.
Co więcej - jak napisał autor - jeśli Trump zdoła sobie podporządkować Fed, skutki tej zmiany będą odczuwalne długo po zakończeniu jego kadencji. Stopy procentowe będą kształtowane przez wyborcze cykle polityczne, a nie warunki gospodarcze, zaś obawy związane z inflacją będą podkopywać pozycję dolara jako waluty światowych rezerw.
Według Krugmana politycy nie powinni mieć bezpośredniej kontroli nad polityką monetarną, ponieważ "bardzo łatwo jest jej użyć".
Proces "luzowania" tej polityki polega bowiem po prostu na tym, że "Federalny Komitet ds. Otwartego Rynku (FOMC) nakazuje nowojorskiej Rezerwie Federalnej skupować dług rządowy USA od prywatnych banków, za pomocą pieniędzy wygenerowanych z powietrza. (...) Zasadniczo Fed może stworzyć gospodarcze ożywienie za pomocą jednego telefonu" - wyjaśnił noblista.
Jak działa Fed?
Bank centralny USA ustala politykę monetarną, wpływając na krótkoterminowe stopy procentowe i ogólne warunki finansowe, by realizować swe dwie misje - chronić gospodarkę przed inflacją i zapewniać jak najpełniejsze zatrudnienie - czytamy na stronach Rezerwy Federalnej.
Kroki podejmowane przez Fed wpływają często na decyzje innych banków centralnych, mają też błyskawiczne przełożenie na rynki kapitałowe. W sytuacjach kryzysowych Rezerwa Federalna koordynuje swoje działania z innymi krajami - wyjaśnił portal Marketplace.
Były szef Fed Ben Bernanke, obecnie ekspert Brookings Institution, powiedział, że bank centralny, który nie jest niezależny, narażony jest na "polityczne naciski, by przesadnie pobudzać gospodarkę, aby osiągnąć krótkoterminowy wzrost aktywności i zatrudniania, który przekracza aktualny potencjał ekonomiczny. Takie zyski są początkowo popularne i pomocne w kampaniach wyborczych, ale nie są do utrzymania na dłuższa metę i szybko wyparowują, pozostawiając jedynie presję inflacyjną, która pogarsza długofalowe perspektywy gospodarcze".
"L'Express" podał jednak, że Fed już w 2018 roku zaczął się przygotowywać na to, że Trump spróbuje zwolnić Powella - Federalny Komitet ds. Otwartego Rynku, który z ramienia Rezerwy Fedralnej ustala politykę monetarną, zdecydował, iż w takim wypadku powoła go na swego szefa. Innymi słowy, Powell zachowałby kontrolę nad działaniami banku na czas ewentualnych sporów prawnych dotyczących decyzji prezydenta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANTONIO COTRIM